PolskaZanim świat usłyszał o Wałęsie

Zanim świat usłyszał o Wałęsie

W roku 1982 na zajęciach z fizyki jądrowej prowadziliśmy skomplikowane badania, których wyniki zapisywałem w specjalnym zeszycie. Podczas rewizji SB skonfiskowała mi te zapiski, stwierdzając, że to na pewno jakiś szyfr. Zeszytu nigdy nie odzyskałem, a badania musiałem powtórzyć - takie wspomnienia snuł ówczesny student AGH Paweł Kozłowski, jeden z dawnych studenckich działaczy antykomunistycznych, który pojawił się w sobotę w krakowskim klubie Pod Jaszczurami. Przez cały dzień trwała tam akcja "Rozpoznaj siebie. Powiel bibułę. Spotkaj przyjaciół", jeden z elementów obchodów 30. rocznicy powstania Studenckiego Komitetu Solidarności.

21.05.2007 | aktual.: 21.05.2007 08:53

Nie wszystkie wspomnienia były tak - z perspektywy czasu - zabawne. - To był strach - mówił Paweł Kozłowski. Zimą 1982, gdy niosłem bibułę, na miasteczku złapał mnie patrol ZOMO. Kiedy odkryli, co mam w plecaku, jeden z nich skierował w moją stronę kałacha i zarepetował. Wtedy poczułem, że w spodniach zrobiło mi się mokro. Dopiero potem uświadomiłem sobie, że nie mógł strzelać. Z boku i za mną stali przecież jego kumple z patrolu.

Relacje uczestników dawnej opozycji zbierali członkowie Koła Naukowego Historyków Studentów UJ. Chcemy je wydać jako zbiór źródeł historycznych, porządnie opracowanych, opatrzonych aparaturą naukową - mówi Paweł Sękowski. Odwiedzający Jaszczury dzisiejsi pięćdziesięciolatkowie chętnie dzielili się wspomnieniami.

Łatwo ich było rozpoznać. Dokładnie oglądali rozwieszone na ścianach esbeckie fotografie z majowych manifestacji 1977 roku, szukając tam siebie. Przeglądanie książek na naszym stoisku rozpoczynali od dokładnej lektury indeksu nazwisk - mówi Paweł Sękowski.

Do klubu często zaglądali zagraniczni turyści. Pytali, co się dzieje. Większość znała słowo "Solidarność", musieliśmy im jednak tłumaczyć, że to wszystko działo się wcześniej, zanim świat usłyszał o Wałęsie - mówi Magda Sroka ze Stowarzyszenia Maj 77.

Równocześnie na Rynku trwał przegląd filmów dokumentalnych, poświęconych m. in. zamordowanemu w roku 1977 Stanisławowi Pyjasowi i jego kolegom. A w rozbawionym młodym tłumie zapełniającym kawiarniane ogródki niewielu zapewne zdawało sobie sprawę z tego, komu to wszystko zawdzięcza.

Włodzimierz Jurasz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)