Zanieczyszczone piaskownice
Pustoszeją szkoły i przedszkola. W wielu piaskownicach na pewno będzie tłoczno. Niestety, do niemal stu z nich dzieci nawet nie zbliżą się, gdyż ostatnio piasek był w nich wymieniany niemal rok temu - wylicza "Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska".
23.06.2006 | aktual.: 23.06.2006 06:22
Chodzi o piaskownice należące do gminy Wrocław. Ale nie te na terenie parków i miejskich skwerów. Nimi opiekuje się Zarząd Zieleni Miejskiej. I robi to doskonale.
_ Regularnie, dwa razy do roku wymieniamy w nich piasek. Robimy to, by uzupełnić jego ilość oraz żeby spełniały wszystkie wymagane właściwości sanitarne_ - zapewnia Mieczysław Popławski, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.
O wiele gorzej wyglądają niektóre piaskownice na podwórkach kamienic, którymi opiekuje się Zarząd Zasobu Komunalnego. Jest ich około trzystu. W prawie jednej trzeciej od początku roku nie został wymieniony piasek. A z tego zeszłorocznego już niemal nic nie zostało.
Mamy bardzo ładny plac zabaw. Dzieci mogłyby mieć sporą frajdę bawiąc się w nim. Niestety, od kilku miesięcy nie możemy doprosić się przywiezienia nowego piasku - mówi Barbara Malinowska, mieszkanka kamienicy przy ulicy Jedności Narodowej.
Z prośbami w administracji byłam już chyba pięć razy. Za każdym razem słyszałam to samo - już niebawem będzie. I do dzisiaj go nie ma - dodaje.
Zdesperowani mieszkańcy w połowie kwietnia napisali nawet pismo do Zarządu Zasobu Komunalnego. Kilka dni temu dostali odpowiedź. I znów dowiedzieli się, że niebawem będzie piasek.
Żadnych konkretów. Tymczasem rozpoczęły się wakacje, a dzieci nie mogą bawić się w piaskownicy. Piasku jest jak na lekarstwo. Poza tym o jego czystości lepiej nawet nie wspominać - denerwuje się Agnieszka Telepka, inna mieszkanka tej ulicy.
Okazuje się, że nie ma żadnych przepisów, które nakazywałyby zarządcom i właścicielom piaskownic wymianę piasku na przykład dwa razy do roku. Przepisy mówią jedynie, że piasek musi spełniać wymogi sanitarne. Jeśli nie spełnia nakazujemy jego wymianę. Ale nie badamy wszystkich. Robimy tylko wyrywkowe kontrole - twierdzi Zdzisław Czekierda, rzecznik prasowy wrocławskiego Sanepidu.
Co prawda gminni urzędnicy nakazali firmom, które zajmują się konserwacją podwórek, zadbanie o piaskownice jednak w czterech spośród ponad dwudziestu rejonów miasta wstrzymali wymianę piasku._ To wina samych firm. Po prostu sporo zawyżyły ceny za wymianę piasku. Tak bardzo, że nie mogliśmy zgodzić się na ich stawki_ - tłumaczy Izabela Czuban, rzecznik ZZK.
Jedną z firm, których propozycja została odrzucona jest dbający o podwórka m.in. przy ulicy Kleczkowskiej Promis. Jej właściciel nie zgadza się z zarzutami zawyżania cen.
Za stawki, które chętnie przyjąłby Zarząd Zasobu Komunalnego moglibyśmy dosypać piasku. A to nie chodzi o to, bo bakterie i nieczystości, które zanieczyszczają obecny piasek zostałyby w piaskownicy. Jeśli piasek ma spełniać wszystkie wymogi sanepidu musi zostać cały wymieniony. A to niestety kosztuje - mówi Zbigniew Kisielewski.
Nie przymknę oka na bezpieczeństwo bawiących się dzieci. Urzędnicy jednak nie słuchają mnie. Kazali wymienić piasek tylko w trzech piaskownicach spośród niemal czterdziestu, jakimi się opiekuję - dodaje.
Kiedy więc zostanie wymieniony piasek we wszystkich piaskownicach? Tego we wrocławskim magistracie nikt nie wie. (PAP)