Trwa ładowanie...
07-12-2003 16:20

Żandarmeria wojskowa usunęła wrak śmigłowca


Ponad 4 godziny trwała akcja wywożenia z miejsca katastrofy wraku rządowego śmigłowca Mi-8, który awaryjnie lądował w zagajniku w okolicach Piaseczna pod Warszawą. Na jego pokładzie był m.in. premier Leszek Miller. W wyniku wypadku rannych zostało 14 osób.

Żandarmeria wojskowa usunęła wrak śmigłowcaŹródło: PAP, fot: Paweł Kula
d36stgo
d36stgo

Wrak śmigłowca został przewieziony do rodzimego hangaru na terenie Wojskowego Portu Lotniczego Okęcie. Silniki - jak poinformował rzecznik Żandarmerii Wojskowej, płk Edward Jaroszuk - przewiezione zostaną na badania do Dęblina.

W akcji wywiezienia śmigłowca brało udział 80 żołnierzy z Żandarmerii Wojskowej. Śmigłowiec został przeniesiony dźwigiem na lawetę. Podczas wywożenia go wycięto ok. 10 drzew. które uniemożliwiały przejazd transportowanego wraku.

Okoliczni mieszkańcy przyszli na miejsce wypadku obejrzeć wrak. "Aż trudno uwierzyć, że wszyscy przeżyli, jak się patrzy na te szczątki" - mówił 40-letni mężczyzna.

Gdy śmigłowiec został podniesiony przez dźwig, zaczęły odpadać z niego poszczególne elementy. Można było zobaczyć, jak bardzo jest zniszczony. Jeden członków ekipy usuwającej wrak powiedział PAP, że wysokość kabiny śmigłowca zmniejszyła się do 70 cm. "Normalnie może w niej stanąć człowiek" - wyjaśniał.

d36stgo

Dodał, że śmigłowiec upadł bokiem na drzewo, tak że miejsce jednego z pilotów zostało całkowicie zniszczone. "Ponoć uratowało go to, że wstał, by powiedzieć pozostałym pasażerom o konieczności zapięcia pasów" - tłumaczył żołnierz.

Do awaryjnego lądowania śmigłowca Mi-8 z kilkunastoma osobami na pokładzie doszło w czwartek wieczorem niedaleko Piaseczna pod Warszawą. Oprócz premiera Leszka Millera i szefowej jego gabinetu politycznego Aleksandry Jakubowskiej ranni zostali: dwoje pracowników CIR, lekarz, pięciu oficerów BOR, trzech pilotów i stewardesa. W tej chwili wszyscy są - według lekarzy - w stanie ogólnie zadowalającym.

W poniedziałek premier rozpoczyna rehabilitację. Także w poniedziałek operacje stabilizacji kręgosłupa przejdą stewardessa i drugi pilot.

Na razie nie sa znane przyczyny wypadku. Spekuluje się, że mogło do niego dojść z powodu awarii układu paliwowego lub układu przeciwoblodzeniowego albo z powodu niewłączenia tego układu. Prokuratura wojskowa wszczęła śledztwo w tej sprawie. Jednym z elementów postępowania prokuratorskiego będą wyniki prac komisji powołanej przez szefa Sztabu Generalnego, która ma zbadać przyczyny katastrofy. Prace komisji potrwają ok. 2-3 tygodni.

d36stgo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d36stgo
Więcej tematów