"Zamordowany przez KGB" syn Kuklińskiego żyje?
Młodszy syn pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, Bogdan, nie został wcale zamordowany przez KGB - dowiedział się "Wprost" z trzech niezależnych źródeł. Amerykańskie służby zmieniły mu tożsamość i objęły programem ochrony świadka.
Według oficjalnej wersji Bogdan Kukliński zaginął w sylwestrową noc 1993 roku, kiedy razem z kolegą wypłynął w rejs u wybrzeży Florydy. Oficjalnie podano, że jacht został przewrócony przez falę, mężczyźni utonęli, a ich zwłok nie odnaleziono.
Tyle tylko, że w tym czasie morze było zupełnie spokojne. Ponadto na pokładzie jachtu, na stole, ratownicy znaleźli puste szklanki i kieliszki. Niemożliwe, aby fala morska, która strąciła dwóch dorosłych mężczyzn, nie zniszczyła naczyń.
Co ciekawe: mężczyzna, który tej nocy towarzyszył Kuklińskiemu, oficjalnie zmarł 10 lat wcześniej. Zdaniem informatorów "Wprost" był to oficer CIA używający nazwiska osoby nieżyjącej, a rzekome ofiary morza tuż po północy przesiadły się na inny jacht.
Leszek Szymowski