Zamknęła małe dzieci w aucie na słońcu i poszła na zakupy
Przez ponad pół godziny 9-miesięczna dziewczynka i jej 4-letnia siostra były zamknięte w samochodzie zaparkowanym na rozpalonym słońcem parkingu. Ich matka poszła sobie na zakupy zostawiając dzieci w dusznym pojeździe. Płaczące maluchy zauważyli ochroniarze. Poprosili o pomoc policjantów.
W środę po południu białostoccy policjanci otrzymali niepokojący sygnał od ochrony jednego ze sklepów przy ul. Hetmańskiej. Ze zgłoszenia wynikało, że w nissanie stojącym na rozpalonym słońcem parkingu zamknięte są dwie małe dziewczynki. 9-miesięczna Ola i jej 4-letnia siostra wystraszone i zapłakane czekały, aż mama skończy robić zakupy. W pobliżu nie było nikogo z dorosłych.
Natychmiast na miejsce wysłany został policyjny patrol. Po chwili do auta wróciła 26-letnia mama. Nie kryła zdziwienia zamieszaniem i obecnością mundurowych.
Jak ustalili funkcjonariusze wyszła z samochodu około godziny 14:30, a wróciła ponad pół godziny później. Przez ten czas maluchy były same w środku micry. Drzwi i okna małego auta były szczelnie zamknięte. Wewnątrz było gorąco i duszno.
Na szczęście wszystko skończyło się tylko na strachu i łzach. Kobieta tłumaczyła funkcjonariuszom, że wyszła do sklepu tylko na chwilę. Skorzystała z przysługującego jej prawa i dobrowolnie poddała się karze 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres 2 lat. Będzie również pod dozorem kuratora.