PolskaZamieszki w Łodzi: studenci oskarżają policję

Zamieszki w Łodzi: studenci oskarżają policję

Niezależne Zrzeszenie Studentów Regionu
Łódzkiego złożyło protest przeciwko sposobowi przeprowadzenia
interwencji policji w trakcie Juwenaliów studenckich, w wyniku
której "zmarła niewinna osoba, a inne zostały ranne".

09.05.2004 | aktual.: 10.05.2004 06:41

"Rokrocznie organizatorzy Juwenaliów studenckich zmagali się z brakiem współpracy ze strony policji, co skutkowało zagrożeniem dla życia i zdrowia uczestników. Również w latach poprzednich dochodziło do burd i bijatyk, z których policja nie potrafiła wyciągnąć żadnych wniosków" - napisano w proteście.

"Policja zabiła niewinną osobę. Zastosowała środki nieadekwatne do zagrożenia. Nie zauważyła różnicy pomiędzy pseudokibicami a pokojowo bawiącą się młodzieżą. Znowu zabrakło jej profesjonalizmu, aby skutecznie interweniować na imprezie masowej, wyodrębnić zwyczajnych bandytów od studentów. Pomylenie ostrej amunicji z gumową wystawia jak najgorsze świadectwo umiejętnościom zawodowym interweniujących policjantów. Policja złamała prawo nakazujące jej ochronę imprezy masowej" - czytamy w proteście.

NZS poinformowało, że wśród zatrzymanych podczas zamieszek studentów znalazł się jeden ze współorganizatorów Juwenaliów - Maciej Brząkała, członek Rady Wydziału Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego.

Podczas Juwenaliów w Łodzi w nocy z soboty na niedzielę w zamieszkach na osiedlu studenckim zginęła jedna osoba, a trzy zostały ranne. Prezydent Jerzy Kropiwnicki ogłosił w mieście trzydniową żałobę. W miejscu, gdzie doszło do zamieszek, studenci położyli kwiaty i zapalili znicze.

Prokuratura Okręgowa bada okoliczności zajść. Zastępca komendanta głównego policji inspektor Henryk Tokarski powiedział, że przy doładowywaniu broni załadowano naboje penetracyjne, czyli ostre. Zanim to zauważono, policja oddała 6 strzałów, z których trzy trafiły ludzi.

Komendant miejski policji Jan Feja i jego zastępca Sylwester Stępień podali się do dymisji - poinformował dziennikarzy komendant wojewódzki policji Jacek Staniecki. Dodał, że on sam oddał się do dyspozycji ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)