Zamieszki w imigranckiej dzielnicy Amsterdamu
Holenderska policja poinformowała,
że w niewielkich zamieszkach w imigranckiej dzielnicy Amsterdamu
podpalono w nocy z piątku na sobotę co najmniej dwa samochody. Nie
ma doniesień o rannych.
Trwające od kilku dni niepokoje rozpoczęły się po tym, jak w ubiegły weekend policja zastrzeliła mężczyznę marokańskiego pochodzenia, który nożem zranił dwóch policjantów.
22-letni Bilal B. przechodził leczenie psychiatryczne. W przeszłości przesłuchiwano go w związku z kontaktami z grupą islamistów.
Śmierć Bilala B. spowodowała wzrost napięcia w dzielnicy, w której wrzało już z powodu śmierci 16-latniego chłopca, również marokańskiego pochodzenia, śmiertelnie pchniętego nożem przez 14- letniego kolegę. Jak pisze Reuter, zabójstwo to nie zostało popełnione na tle rasowym.
Według policji w sumie w ciągu pięciu dni zamieszek spłonęło pięć aut. Policja zapewnia jednak, że sytuacja została opanowana; na ulicach jest mnóstwo patroli. Według rzecznika policji za kontynuowanie zamieszek odpowiedzialnych jest około 35 młodych ludzi.
W liczącej 16 milionów mieszkańców Holandii żyje około miliona muzułmanów.