Zamieszki rasowe w Sydney
W największym mieście Australii, 4-milionowym Sydney, doszło w niedzielę do zamieszek na tle rasowym, podczas których 31 osób, w tym pięciu policjantów i dwóch sanitariuszy, zostało rannych.
12.12.2005 | aktual.: 12.12.2005 09:24
Zamieszki rozpoczęły się od ataku ok. 5 tysięcy białych wyrostków, w tym wielu pod wpływem alkoholu, na ludzi o bliskowschodnim wyglądzie na jednej z miejskich plaż. Atakowano także policję, która aresztowała 28 napastników.
Jedną osobę, która otrzymała cios nożem w plecy, odwieziono do szpitala.
Atak miał być reakcją na doniesienia, według których młodzież pochodzenia libańskiego pobiła na tej plaży, podczas poprzedniego weekendu, dwóch ratowników.
W odpowiedzi arabska młodzież zaczęła demolować samochody i witryny sklepowe.
Interweniujących policjantów obrzucano kamieniami i butelkami.
Zamieszki były szokiem dla mieszkańców Sydney, które dotychczas uchodziło za metropolię, w której współżycie różnych grup etnicznych układa się harmonijnie.
Dla tego rodzaju zdradzieckich, rasistowskich zachowań nie ma miejsca w naszym społeczeństwie - powiedział premier rządu Nowej Południowej Walii, Morris Iemma.
Policja utworzyła specjalne "siły uderzeniowe" w celu opanowania sytuacji i zatrzymania prowodyrów zamieszek.