Trwa ładowanie...
17-05-2007 06:30

Zamieszanie lustracyjne utrudni debatę o przyszłości?

Czy po całym zamieszaniu lustracyjnym i konfliktach z tym związanych będzie jeszcze w Polsce możliwa debata o innych, ważnych sprawach publicznych? Nie twierdzę, że lustracja nie jest ważna. Jest to wciąż problem istotny. Na pytanie, czy TK zdecydował dobrze, odpowiedź jest prosta: tak, dobrze. Ale na pytanie, czy dobrze, że w istocie musiał taką decyzję podjąć, też jest moim zdaniem jasna odpowiedź: nie, źle. Źle się stało, że ustawa została źle przygotowana, gdyż pogłębi tylko konflikty wokół lustracji i może ją utrudnić, jeśli nie uniemożliwić. I czy w przyszłości będziemy w stanie rozmawiać o czymś innym?

Zamieszanie lustracyjne utrudni debatę o przyszłości?Źródło: WP.PL, fot: Konrad Żelazowski
d21gazd
d21gazd

A tych ważnych innych spraw jest wiele. Wszystkie mają jeden wspólny mianownik: chodzi o budowę spójnego programu cywilizacyjnej modernizacji Polski. Nawiasem mówiąc: wcale nie twierdzę, że to problem całkiem od lustracji niezależny. Niewątpliwie, nie tylko ze względów moralnych, ale i z powodów pragmatycznych, lepiej modernizować kraj bez udziału byłych agentów. Ale też nikt rozsądny nie powie, że pozbycie się agentów z życia publicznego wystarczy, aby kraj zmodernizować. Poza tym, a może przede wszystkim trzeba umieć znaleźć odpowiedź na inne podstawowe pytania i wyzwania. Jednym z nich jest niepokojąca prognoza demograficzna: będzie nas coraz mniej i będziemy coraz starsi. To nie tylko niż demograficzny, ale i wyjazdy młodych (choć nie tylko młodych) za granicę. O konsekwencjach tego dla konieczności budowy nowej polityki społecznej pisali niedawno w „Polityce” Lena Kolarska-Bobińska i Marek Rymsza i był to jeden z niewielu rozsądnych głosów usiłujących się przebić przez zgiełk polskich konfliktów.

To, co stanie się z polskim społeczeństwem w najbliższych dekadach, by nie powiedzieć – co z niego zostanie, jest sprawą fundamentalną. Wyjazdy za granicę stały się elementem codziennego doświadczenia już niemal połowy Polaków – badania informują, że 40% spośród nas ma w najbliższej rodzinie „przypadek” takiego wyjazdu (PBS DGA dla GW). Jest to więc zjawisko powszechne. Wymaga przemyślenia na nowo koncepcji emigracji – przecież być może nie wszyscy z nich to emigranci „na zawsze”. Jaka część spośród nich będzie wracać, czy zawsze wyjeżdżają tylko najbardziej zaradni – tak było kiedyś, ale dziś może nie jest to już takie jednoznaczne? Czy w wyniku tych wyjazdów jakość polskiego kapitału ludzkiego pogorszy się, czy też może – w jakimś zakresie - ulec podwyższeniu, bo powrócą ludzie z nowymi kwalifikacjami i doświadczeniami? Trzeba te problemy nieustannie monitorować i wyciągać wnioski.

Jeśli chcemy kraj modernizować trzeba też prawdziwej rewolucji edukacyjnej: radykalnego podwyższenia jakości i dostępności kształcenia na wyższych poziomach, jakkolwiek trudne by nie było jednoczesne spełnienie postulatów jakości i dostępności. Trzeba też, biorąc pod uwagę zmiany demograficzne wspomniane wyżej, rozwoju edukacji dla dorosłych, rozmaitego rodzaju form kształcenia ustawicznego i podyplomowego. Starzejące się społeczeństwo będzie musiało się uczyć, choćby tylko po to, by umieć obsługiwać urządzenia wymyślane za granicą, w tym przez młodych Polaków za granicą. Brzmi to smutno, ale może tak być. Tymczasem wielkiej debaty edukacyjnej nie widać, mundurki tego problemu nie rozwiążą.

Podobnie jak nie ma debaty o problemach energii: a modernizacja jej wymaga. Polska, o czym miałem kiedyś okazję tu pisać, potrzebuje rewolucji infrastrukturalnej. A do tego trzeba energii – i tej ludzkiej (a o nią może być trudno ze względów wspomnianych wyżej) i tej najbardziej dosłownej: w sensie fizycznym. Dyskutujemy co prawda o alternatywnych źródłach energii dla kraju, niewiele z tego wynika, ale jeszcze gorsze jest to, że nie dyskutujemy w ogóle o źródłach energii alternatywnej. Nie tylko ważna jest dywersyfikacja źródeł tradycyjnej energii, ale szczególnie ważna jest praca nad alternatywnymi jej formami wobec gazu, ropy i węgla. Świat się tym zajmuje, my nie bardzo.

To tylko kilka spraw gwoli przypomnienia, że i one zasługują na publiczną debatę. Miejmy nadzieję, że gdy opadnie obecny zgiełk, będziemy zdolni do takiej debaty i znalezienia porozumienia w tych kwestiach. Mamy pierwszą od setek lat szansę cywilizacyjnej modernizacji Polski. I nie mamy chyba szansy, że gdybyśmy ją zmarnowali, to dostaniemy drugą.

Prof. Andrzej Rychard dla Wirtualnej Polski

d21gazd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d21gazd
Więcej tematów