Zamiast zjeść śniadanie, uwięził Żydów - grozi mu 5 lat
Mohammed A., który w poniedziałek w Warszawie uwięził w hotelu trzech 16-letnich obywateli Brazylii pochodzenia żydowskiego, usłyszał zarzuty. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Według policji, napaść nie miała związku z pochodzeniem nastolatków czy też terroryzmem - 23-latek przyszedł do hotelu na... śniadanie.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano. Mohammed A. w jednym z pokoi w hotelu Holiday Inn w centrum Warszawy uwięził trzech 16-latków. Jak się później okazało 23-latek był pod wpływem alkoholu, miał ok. 1,5 promila w wydychanym powietrzu. Napadnięci przez niego chłopcy przyjechali do Polski z grupą, która uczestniczyła w Marszu Żywych.
Policjanci otrzymali zgłoszenie od pracowników hotelu. Z ich relacji wynikało, że ok. 20-letni mężczyzna wjechał na szóste piętro i tam zaczął rozmawiać z trzema młodymi mężczyznami wychodzącymi z pokoi. Rozmowa była burzliwa a zakończyło ją wciągnięcie trzech nastolatków do jednego z pokoi.
Oni sami podkreślali, że mężczyzna nie używał wobec nich później siły. Ochronie hotelu, która próbowała interweniować, powiedział jednak, że ma ładunek wybuchowy i go zdetonuje.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce obezwładnili napastnika. Wezwano też funkcjonariuszy z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw oraz policyjnych pirotechników. Przy 23-latku nie znaleziono ładunków wybuchowych. Sprawdzony musiał być jednak hotel co wiązało się z ewakuacją kilkudziesięciu osób.
Podczas przesłuchania przyznał się do winy, chce też dobrowolnie poddać się karze - zaznaczył rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler.
Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, 23-latek jest członkiem rodziny ambasadora Kuwejtu.