Zamiast do Niemiec, trafili nielegalnie do Polski
W sobotę wieczorem funkcjonariusze placówki Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Lipnicy Wielkiej zatrzymali dwóch cudzoziemców, obywateli Iranu. Nie mieli żadnego dokumentu tożsamości, a granicę polsko-słowacką przekroczyli wbrew przepisom. Wyjaśniali w trakcie przesłuchania, że na teren Polski przewiózł ich turecki kierowca ciężarówki.
17.08.2009 | aktual.: 17.08.2009 16:44
Jeden z nich, 33-letni obywatel Iranu, deklarował się jako wyznawca religii chrześcijańskiej od 6 miesięcy i twierdził, że z tego powodu jest prześladowany w Iranie. Drugi z zatrzymanych, 31-letni, wyjaśnił, że prowadził działalność gospodarczą, miał wytwórnię plastikowych naczyń, ale spłonęła ona w pożarze, w którym zginął jeden z pracowników. Stwierdził, że sąd uznał go za winnego śmierci pracownika i skazał go na 2 lata pozbawienia wolności i grzywnę w wysokości 70 tysięcy dolarów. Z tego powodu wyjechał do Turcji, a tam dowiedział się, że rodzina pracownika, który zginął w wyniku pożaru, wymogła na sądzie zmianę wyroku na wyrok śmierci dla niego, jako właściciela wytwórni, który przez zaniedbania dopuścił do powstania pożaru ze skutkiem śmiertelnym.
Postanowił więc uciec do jakiegoś kraju europejskiego i w związku z tym wszedł w kontakty z przemytnikiem ludzi, któremu zapłacił 5 tysięcy dolarów za obietnicę przerzucenia go do Francji lub Niemiec i powierzył swój paszport. Zatrzymany wyjaśnił, że długo jechali ukryci w samochodzie ciężarowym TIR, a gdy samochód miał postój, to uznali, że są już w miejscu przeznaczenia i dlatego wydostali się z ukrycia na skrzyni tej ciężarówki. Okazało się jednak, że zamiast w Niemczech lub we Francji, znaleźli się w pobliżu miejscowości Jabłonka na Orawie. Tu zatrzymali ich strażnicy graniczni.
Zostały im postawione zarzuty przekroczenia polskiej granicy państwowej wbrew przepisom – z art. 264 par. 2 kk oraz na podstawie przepisów ustawy o cudzoziemcach zostali oni osadzeni w areszcie do czasu wyjaśnienia ich sytuacji prawnej.