Zamek w Malborku oblężony przez wielojęzyczny tłum
Jest coś magicznego w inscenizacji szturmu na krzyżacki zamek, bo ten punkt programu VIII Oblężenia Malborka, które zakończyło się wczoraj, znowu przyciągnął wielkie tłumy.
Jak zapowiadał przed spektaklem Jacek Spychała, reżyser przedsięwzięcia, "wszystko oparte zostało na wartości historycznej". Tak więc cudu nad Nogatem nie było i wojskom polsko-litewskim tradycyjnie, tak jak w okresie lipiec-wrzesień 1410 r., nie udało się zdobyć zamku bronionego przez Krzyżaków. Ale nie samą inscenizacją bitwy (która odbyła się dwukrotnie: w piątek i sobotę) oblężenie stoi. Tych atrakcji było dużo więcej, tereny przy warowni całymi dniami pełne były miejscowych i turystów.
Liczba osób, które uczestniczyły w imprezie, przekroczyła ponad 100 tysięcy. W weekend w Malborku, na co dzień niespełna 40-tysięcznym mieście, słychać było rozmowy w różnych językach, o miejsca na parkingach było niezwykle trudno, natomiast przez ulice przelewał się tłum pieszych. O to, by zmotoryzowani nie utknęli w korkach, zadbały patrole policyjne i Straży Miejskiej, które kierowały ruchem.
(R)