"Zamachy w Stambule przeprowadzili kurdyjscy separatyści"
Dwa zamachy bombowe, których dokonano w
ubiegłą niedzielę Stambule i w których zginęło 17 osób były
dziełem kurdyjskich separatystów - oświadczył turecki
minister spraw wewnętrznych Besir Atalay. Większość zamachowców
aresztowano.
02.08.2008 | aktual.: 02.08.2008 20:35
Był to nieludzki akt separatystycznej organizacji terrorystycznej, która ma krew na rękach - powiedział Atalay, używając typowego dla władz tureckich określenia zdelegalizowanej separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu.
PKK uważana jest przez USA i Unię Europejską za organizację terrorystyczną. Od 1984 roku walczy o autonomię tureckiego Kurdystanu - terenów zamieszkałych przez Kurdów w południowo- wschodniej Turcji. W walkach z armią turecką zginęło już około 40 tysięcy ludzi.
Zamachów w zeszłym tygodniu dokonano w bezpośrednim sąsiedztwie ruchliwego centrum handlowego, w dzielnicy Gungoren w europejskiej części Stambułu. Były to najtragiczniejsze zamachy bombowe w Turcji od prawie pięciu lat.
Wybuchy nastąpiły na placu zamkniętym dla ruchu samochodowego, na którym zazwyczaj wieczorami gromadzi się wiele osób. Ładunki wybuchowe umieszczono w koszach na śmieci.
Najpierw wybuchła bomba małej mocy. Drugi, znacznie silniejszy wybuch nastąpił ok. 10 minut później w odległości zaledwie kilkudziesięciu metrów, w momencie, kiedy w miejscu pierwszej eksplozji zaczęli gromadzić się ludzie, by pomóc rannym.
Dziesięciu podejrzewanych o przeprowadzenie tych zamachów zostało zatrzymanych i przekazanych aparatowi sprawiedliwości - zaznaczył minister.