Zamachy w Londynie z etykietą Al‑Kaidy?
Ostrzeżenie jednego z przywódców Al-Kaidy, Ajmana al-Zawahiriego, pod adresem Brytyjczyków jest jak dotąd pierwszą i jedyną wskazówką, że właśnie ta organizacja terrorystyczna inspirowała lipcowe zamachy w Londynie - pisze brytyjska prasa.
Komentatorzy dzienników oceniają jednak, że czołowi przedstawiciele Al-Kaidy próbują jedynie dać do zrozumienia, iż nadal mają wpływy i kontrolę nad licznymi grupami terrorystów.
Al-Zawahiri, zastępca Osamy bin Ladena, ostrzegł w czwartek Brytyjczyków przed konsekwencjami polityki premiera Tony'ego Blaira i zagroził londyńczykom kolejnymi atakami. Jego ostrzeżenie nagrane na taśmie wideo wyemitowała katarska telewizja Al-Dżazira.
Ostrzeżenie al-Zawahiriego, wystosowane prawie miesiąc po zamachach w Londynie, sugeruje, że przywódcy Al-Kaidy próbują przypisać sobie zasługi, jeśli nie całkowitą odpowiedzialność, za coś, z czym mieli niewiele wspólnego - pisze "The Guardian".
Wciąż trwa śledztwo po zamachach, ale jak dotąd nic nie wskazuje na to, by były one inspirowane z zagranicy. Według ekspertów, po wojnie w Afganistanie niewiele zostało z Al-Kaidy sprzed 11 września 2001 roku - ocenia komentator dziennika.
Jednakże nagranie zastępcy bin Ladena jest "okrutnym potwierdzeniem tego, o czym nasza gazeta mówiła od dawna: tragiczna wojna w Iraku jest nowym motywem złości muzułmanów na politykę Zachodu na Bliskim Wschodzie - czytamy w komentarzu "Guardiana".
"The Independent" zauważa, że al-Zawahiri bezpośrednio powiązał zamachy w Londynie z decyzją rządu W. Brytanii o udziale wojsk brytyjskich w inwazji na Irak ramię w ramię z USA. Nagranie wyemitowane przez telewizję Al-Dżazira było pierwszą wiadomością od Al-Kaidy od dnia zamachów w Londynie - podkreśla gazeta.
Według źródeł w brytyjskim wywiadzie, na które powołuje się "The Times", "al-Zawahiri próbuje oznaczyć zamachy w Londynie etykietą Al-Kaidy". Władze twierdzą, że wyniki dotychczasowego dochodzenia nie wskazywały na bezpośredni związek zamachowców z Al- Kaidą - pisze "The Times".
Według dziennika, zarówno al-Zawahiri, jak i bin Laden nie są w stanie z ukrycia koordynować ataków terrorystycznych osobiście, jednak za ich sprawą na świecie namnożyło się wiele organizacji terrorystycznych, z których większość działa "spontanicznie i jest sterowana zdalnie".
Według źródeł, oświadczenie Al-Kaidy wydaje się być próbą odzyskania kontroli nad rozszczepionymi grupami - pisze "Times". Informatorzy dziennika twierdzą, że przywódcy Al-Kaidy próbują odbudować wiarygodność organizacji i dać do zrozumienia, że nadal mogą koordynować działalność swych terrorystów w skali globalnej, choć jest jasne, że to niemożliwe.
Anna Widzyk