Zamachowiec-samobójca zabił co najmiej 3 osoby w Izraelu
Co najmniej trzech ludzi, w
tym dwóch zamachowców-samobójców, zginęło, a około dziesięciu
zostało poważnie rannych w zamachu, przeprowadzonym w centrum handlowym w mieście Dimona na południu Izraela.
04.02.2008 | aktual.: 28.12.2008 20:07
Spośród rannych trzy osoby są w stanie krytycznym.
Do zamachu przyznała się organizacja o nazwie Armia Palestyny, przedstawiająca się jako skrzydło Brygad Męczenników Al-Aksy, formacji powiązanej z Al-Fatah palestyńskiego prezydenta Mahmuda Abbasa. Armia Palestyny miała dokonać ataku w Dimonie we współpracy z Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny (PFLP).
Kontrolująca Strefę Gazy radykalna organizacja palestyńska Hamas ogłosiła natychmiast, że był to "usprawiedliwiony akt heroizmu".
Eksplozja nastąpiła w handlowej dzielnicy Dimony - miasta, położonego na pustyni Negew, gdzie znajduje się też izraelski ośrodek jądrowy. Wybuch nie zagroził ośrodkowi; doszło do niego ok. 10 km od tej ważnej izraelskiej instalacji jądrowej.
Z informacji, podawanych w Dimonie przez uczestników akcji ratunkowej i miejscowych policjantów, wynika, że zamachowców było dwóch - eksplodował jednak tylko ładunek jednego. Drugi terrorysta został tuż po eksplozji zastrzelony przez oficera policji z elitarnej jednostki antyterrorystycznej.
Według izraelskiej wojskowej rozgłośni radiowej, zamachowcy przybyli do Izraela z Egiptu przez przejście w Rafah ze Strefą Gazy, otwarte siłą w końcu stycznia przez zdesperowanych Palestyńczyków. Od tego czasu służby bezpieczeństwa Izraela w południowej części kraju pozostają w stanie pogotowia.