ŚwiatZamachowcy-samobójcy zagrażają przyszłości Iraku

Zamachowcy-samobójcy zagrażają przyszłości Iraku

Ci ludzie nie boją się śmierci - oni
jej szukają. Atakują gdzie chcą, zabijając i kalecząc tysiącami
odłamków. Gdy się ich dostrzeże, jest już za późno.

Zamachowcy-samobójcy zagrażają przyszłości Iraku
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

11.05.2005 | aktual.: 11.05.2005 14:10

Zamachowcy-samobójcy przedłużają destabilizację Iraku i są poważną groźbą dla nowego rządu irackiego, który obiecał poskromić rebelię po dwóch latach rozlewu krwi.

W środę zaatakowali znowu, co najmniej w trzech miastach, i zabili około 60 ludzi. Jeden wysadził się w powietrze w Tikricie, około 150 km na północ od Bagdadu, w tłumie głównie szyickich robotników, przybyłych tam z południa kraju w poszukiwaniu pracy na budowach. Zginęło co najmniej 28 osób, a przeszło 60 zostało rannych.

"To była tragedia - powiedział Ibrahim Mohammed, robotnik sezonowy z Kutu, świadek eksplozji. - Niektórym ludziom wybuch urwał głowę, innych rozerwało na kawałki, jeszcze inni spłonęli".

Drugi kamikadze stanął w kolejce ochotników do wojska w Hawidży koło naftowego miasta Kirkuk i zdetonował ładunek ukryty pod ubraniem. Zabił co najmniej 25 osób i ranił 34.

Dwaj inni terroryści zdetonowali samochody-bomby w Bagdadzie, jeden w pobliżu komisariatu policji (zginęło trzech cywilów), a drugi przy patrolu policyjnym (zginęło dwóch policjantów i cywil).

Policja, która przybywa na miejsce zamachu, zwykle znajduje niewiele śladów pozwalających na ustalenie tożsamości sprawców, bo giną oni rozerwani na kawałki.

Samobójcze zamachy bombowe bardzo się nasiliły w ostatnich tygodniach, a ich ofiarą padły setki ludzi, od policjantów na patrolu po cywilów na zatłoczonym targu warzywnym. Nic nie wskazuje, by organizatorom tych zamachów brakowało ludzi gotowych wysadzić się w powietrze.

Nowi przywódcy Iraku obawiają się, że samobójcze zamachy bombowe mogą przerodzić się w wojnę domową, bo partyzanci i terroryści są arabskimi sunnitami, a w ich atakach giną przeważnie szyici i Kurdowie.

Władze irackie sądzą, że fanatyczni ekstremiści, zwani dżihadystami (wojownikami świętej wojny), przenikają przez słabo strzeżone granice Iraku ze wszystkich stron świata arabskiego i dołączają do ugrupowań partyzanckich, które próbują zmusić do wycofania się wojska USA i zabić możliwie najwięcej irackich żołnierzy i policjantów.

Zachodnie firmy ochroniarskie działające w Iraku mówią, że zamachowcy szybko zmieniają sposób działania, aby zmylić siły bezpieczeństwa. Do samochodu-bomby wsiada czasem czterech dżihadystów, a nie jeden, bo może to wprowadzić w błąd policję.

Niektórzy kamikadze przed atakiem golą swe długie brody, po których można rozpoznać pobożnych muzułmanów.

Z filmów wideo rozpowszechnianych w Iraku przez partyzantów w celu werbowania samobójców wynika, że ich droga do śmierci zaczyna się często na pustyni, gdzie odmawiają ostatnie modlitwy i żegnają się z towarzyszami broni.

Niektórzy atakują cel samochodem wypełnionym bombami. Inni obwiązują się ładunkami wybuchowymi i wchodzą w tłum tych, których chcą zabić.

Władze irackie mówią, że za większością samobójczych zamachów bombowych stoi irackie skrzydło Al-Kaidy, kierowane przez jordańskiego terrorystę Abu Musaba Zarkawiego.

Przepojeni pragnieniem męczeństwa, dżihadyści stanowią zagrożenie dla rządu irackiego, który nie przedstawił jeszcze planu okiełznania partyzantki, choć od wyborów powszechnych upłynęły przeszło trzy miesiące.

Jednak zdaniem części irackich oficjeli nawet jeśli rozpocznie się jakąś wielką operację przeciwko terrorystom, zamachowców samobójców trudno będzie powstrzymać.

Sadik Mustafa, ranny we wtorkowym zamachu bombowym w Bagdadzie, opowiada, jak do tego doszło.

"Zatrzymał się tu czerwony opel. Przybyła policja i zapytała, dlaczego tu stanął. I w pewnej chwili, gdy pojawiły się amerykańskie wozy pancerne, nastąpiła eksplozja" - powiedział.

Mehdi Daud, pracownik firmy transportowej, mówi, że nie zastanawia się już, jaką trasę wybrać, by możliwie bezpiecznie dojechać do celu podróży.

"W Iraku żadna droga nie jest bezpieczna. Zamachowcy samobójcy mogą zaatakować w każdej chwili. Każdy Irakijczyk jest potencjalną ofiarą" - powiedział Daud.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)