Zamachów w Ammanie dokonało czworo Irakijczyków
Irackie skrzydło Al-Kaidy ogłosiło w Internecie, że środowe zamachy w Ammanie przeprowadziło czworo Irakijczyków: trzej mężczyźni i kobieta, żona jednego z nich, "która postanowiła towarzyszyć w męczeństwie swemu mężowi".
"Wszyscy oni są Irakijczykami z kraju dwóch rzek - podaje komunikat Al-Kaidy, nawiązując do starożytnej nazwy Iraku, Mezopotamia, czyli Międzyrzecze. - Postanowili umrzeć i wybrali najkrótszą drogę, by uzyskać błogosławieństwo od Boga".
W zamachach bombowych na trzy hotele w stolicy Jordanii zginęło według najnowszych danych 60 osób, a co najmniej 97 zostało rannych.
W piątek rano anonimowe źródła policyjne w Ammanie podały, że w związku z zamachami zatrzymano ogółem 120 osób, w większości Jordańczyków i Irakijczyków.
Bezpośrednio po zamachach w środę wieczorem policja jordańska informowała, że co najmniej jeden z terrorystów mówił z irackim akcentem. Rozmawiał on w lobby hotelu Grand Hyatt zanim zdetonował ładunek wybuchowy ukryty pod ubraniem.
W czwartek iracka Al-Kaida w Iraku oświadczyła, że przeprowadziła zamachy na międzynarodowe hotele w Ammanie, bo były to "ulubione miejsca spotkań amerykańskiego i izraelskiego wywiadu".
Komunikat piątkowy, podpisany przez rzecznika irackiej Al-Kaidy, Abu Majsarę al-Irakiego głosi, że zamachów dokonano w odpowiedzi na "spisek przeciwko sunnitom, których krew przelali krzyżowcy i szyici", działający w zmowie z Ligą Arabską.
Liga Arabska stara się od kilku tygodni zorganizować iracką konferencję pojednania narodowego.
Komunikat mówi też o "zemście za sunnitów w Kaimie", irackim mieście przy granicy z Syrią. Wojska amerykańskie i irackie prowadzą tam od 5 listopada wielką obławę na rebeliantów.