Zamach w szyickim meczecie w Bagdadzie - 11 zabitych
Zamachowiec samobójca wysadził się
w powietrze w szyickim meczecie Buratha w Bagdadzie,
zabijając co najmniej jedenaście osób i raniąc około 25. W
ostrzale moździerzowym na północnym przedmieściu stolicy zginęły
dwie osoby, a 16 odniosło rany.
16.06.2006 | aktual.: 16.06.2006 13:31
Ataki te nastąpiły, chociaż od środy Bagdad jest terenem wielkiej operacji antyterrorystycznej, w której uczestniczy 75 tysięcy policjantów i żołnierzy irackich i amerykańskich.
Do eksplozji w meczecie doszło, kiedy wierni gromadzili się na piątkowe modły. Według porucznika policji Sajera Mahmuda, terrorysta miał na sobie pod odzieżą pas z materiałem wybuchowym. Dżalaleddin as-Saghir, szyicki polityk i duchowny obecny w świątyni, powiedział jednak, że ładunek był ukryty w butach, które zamachowiec zabrał z sobą do środka świątyni.
Duchowni meczetu Buratha są związani z Najwyższą Radą Rewolucji Islamskiej w Iraku (SCIRI), najsilniejszą iracką partią szyicką. 7 kwietnia wysadzili się tam w powietrze trzej zamachowcy samobójcy przebrani za kobiety, dwaj w meczecie, a jeden na zewnątrz. Zginęło wtedy 90 osób, a 175 odniosło rany.
Iracka Al-Kaida, której bojówkarze rekrutują się z arabskich sunnitów, atakuje meczety szyickie, aby doprowadzić do wojny domowej między szyitami i arabskimi sunnitami i w ten sposób obalić obecny rząd, a wojska wielonarodowe zmusić do opuszczenia kraju.
Od środy w Bagdadzie trwa ambitna operacja "Razem do przodu", której celem jest uwolnienie miasta od plagi zamachów bombowych i skrytobójczych mordów. W piątek od jedenastej do trzeciej po południu obowiązywał w stolicy zakaz ruchu pojazdów, co miało utrudnić zamachy bombowe w porze modłów.
Godzina policyjna obowiązuje w Bagdadzie od 20.30 do szóstej rano, nie wolno też nosić broni. Dodatkowe posterunki kontrolne na ulicach i na rogatkach miasta zatrzymują i przeszukują samochody.
Nowy przywódca irackiej Al-Kaidy, egipski terrorysta Abu Ajub al- Masri, występujący też pod pseudonimem Abu Hamza al-Muhadżir, zapowiedział we wtorek, że aby pomścić śmierć swego poprzednika, Abu Musaba Zarkawiego, przeprowadzi serię wielkich akcji, które "odbiorą sen wrogom".
Zarkawi zginął 7 czerwca w amerykańskim nalocie na jego kryjówkę w Hibhibie, 60 km na północ od Bagdadu.
Doradca władz irackich do spraw bezpieczeństwa narodowego Muwafak ar-Rubaji oświadczył w czwartek, że w kryjówkach rebeliantów w Hibhibie i gdzie indziej znaleziono wiele cennych informacji, które pozwoliły schwytać w ostatnich dniach wielu terrorystów. Rubaji powiedział, że śmierć Zarkawiego oznacza "początek końca Al- Kaidy w Iraku". (mg)