Zamach w Manchesterze. Brytyjska Policja wściekła na służby wywiadowcze USA

Brytyjska Narodowa Rada Szefów Policji (National Police Chiefs' Council - NPCC) potępiła w środę wieczorem przecieki o stanie śledztwa ws. zamachu w Manchesterze, które pojawiają się w amerykańskich mediach. "Podkopują one śledztwo ws. zamachu" - napisano.

Zamach w Manchesterze. Brytyjska Policja wściekła na służby wywiadowcze USA
Źródło zdjęć: © PAP | Andy Rain

25.05.2017 | aktual.: 25.05.2017 01:18

- Brytyjska Narodowa Rada Szefów Policji (National Police Chiefs' Council - NPCC) potępiła w środę wieczorem przecieki o stanie śledztwa ws. zamachu w Manchesterze, które pojawiają się w amerykańskich mediach. "Podkopują one śledztwo ws. zamachu" - napisano.

W środę rano w wywiadzie dla BBC minister spraw wewnętrznych Amber Rudd skrytykowała amerykańskie służby wywiadowcze, które od pierwszych godzin po ataku przekazywały mediom szczegóły śledztwa, ujawniając m.in. tożsamość zamachowca i szczegóły przebiegu zamachu zanim brytyjska policja podała te informacje opinii publicznej.

- Brytyjska policja mówiła bardzo jasno, że chce kontrolować przepływ informacji, aby chronić prowadzone postępowania (...) i irytujące jest to, że są one udostępnianie przez inne źródła - powiedziała, dodając, że powiedziała "naszym przyjaciołom (amerykańskim służbom - PAP) jednoznacznie, że ta sytuacja nie powinna się powtórzyć".

W środę wieczorem amerykańskie media opublikowały jednak szereg dalszych informacji nt. poniedziałkowego zamachu, w którym zginęły co najmniej 22 osoby, a 119 zostało rannych. Serwis internetowy dziennika "New York Times" opublikował zdjęcia operacyjne z miejsca zdarzenia, pokazujące i identyfikujące m.in. części bomby, którą wniósł zamachowiec, a także schemat rozłożenia ciał ofiar w pobliżu wejścia do hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena.

Z kolei telewizja NBS opublikowała na swojej stronie szczegółową ocenę materiału wybuchowego, a także procesu identyfikacji ciała sprawcy i jego podróży przed śmiercią.

Brytyjski dziennik "Financial Times" poinformował, że ujawnione w środę wieczorem dokumenty pochodzą z zastrzeżonego rejestru, który Wielka Brytania dzieli z zamkniętą grupą osób wśród wybranych partnerów wywiadowczych.

W wydanym późnym wieczorem oświadczeniu Brytyjska Narodowa Rada Szefów Policji zaznaczyła, że "ogromnie ceni sobie wagę relacji, którą mamy z naszymi partnerami z dziedziny wywiadu, sił porządkowych i służb bezpieczeństwa na całym świecie", które "pozwalają na współpracę i dzielenie się tajnymi i wrażliwymi informacjami, (...) chroniąc ludzi w kraju i poza jego granicami".

Jak jednak dodano, "kiedy to zaufanie zostało złamane, podkopuje to te relacje i śledztwa, a także zaufanie, wiarę ofiar, świadków i rodzin (w śledztwo)". "Szkody są nawet większe, kiedy dotyczą nieautoryzowanego ujawnienia potencjalnego materiału dowodowego w środku istotnego śledztwa antyterrorystycznego" - podkreślono.

Wyciek nowych informacji wywiadowczych potępił także burmistrz Manchesteru, Andy Burnham, który określił to "kompletnie nieakceptowalnym" i zapowiedział interwencję u amerykańskiego ambasadora w Wielkiej Brytanii, a także minister obrony Michael Fallon, który podkreślił, że jest nimi "zawiedziony".

Od poniedziałkowego zamachu brytyjska policja zatrzymała siedem osób w regionie Manchesteru, a także - we współpracy z libijskimi siłami - dwie osoby w Trypolisie.

W poniedziałek wieczorem w Manchesterze doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęły co najmniej 22 osoby, a 119 zostało rannych, z czego 64 musiało być hospitalizowanych. Do wybuchu doszło po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w mieszczącej 21 tys. osób hali Manchester Arena.

We wtorek wieczorem brytyjska premier Theresa May poinformowała o podniesieniu poziomu zagrożenia terrorystycznego do najwyższego, piątego poziomu, który formalnie oznacza, że kolejny atak jest nie tylko bardzo prawdopodobny, ale może dojść do niego w każdej chwili.

Ostatni raz najwyższy poziom zagrożenia terrorystycznego został ogłoszony w 2006 (po odkryciu planowanego zamachu na samoloty lecące przez Atlantyk) i w 2007 roku (po odkryciu planowanego zamachu na londyński klub nocny). Za każdym razem trwał zaledwie kilka dni.

Źródło artykułu:PAP
wielka brytaniaterroryzmusa
Zobacz także
Komentarze (127)