Zamach w amerykańskiej bazie w Kuwejcie
(aktualizacja godz. 17.40)
Nieznany sprawca wjechał w niedzielę ciężarówką w grupę żołnierzy amerykańskich przed kantyną na terenie bazy wojskowej w Kuwejcie. Według rzecznika bazy podpułkownika Larry'ego Coksa rannych zostało kilku żołnierzy.
Cox mówił początkowo o 10-15 rannych, ale później oświadczył, że ucierpiało sześciu żołnierzy.
Pytany o incydent dowódca sił koalicji antyirackiej generał Tommy Franks oświadczył na konferencji prasowej, że ma on zupełnie inny charakter niż sobotni samobójczy zamach dokonany przez Irakijczyka, w którym zginęło czterech żołnierzy USA.
Wojsko amerykańskie wydało oświadczenie z opisem zajścia i informacją, że "prowadzone jest w tej sprawie śledztwo".
Wiadomo, że żołnierze amerykańscy strzelali do pojazdu, który staranował i poranił ich kolegów. Rzecznik sił amerykańskich pułkownik Guy Shieds powiedział dziennikarzom, że kierowca ciężarówki miał na sobie cywilne ubranie.
Według niepotwierdzonych informacji, napastnik i jego wspólnik zostali postrzeleni i wywiezieni ambulansem. Żołnierze amerykańscy zatrzymali grupę robotników egipskich, pracujących w pobliżu, kazali im się położyć na ziemi i zaczęli ich przesłuchiwać.
Kuwejcka agencja prasowa poinformowała, powołując się na źródła wojskowe, że kierowca ciężarówki jest przesłuchiwany. Associated Press pisze, powołując się na wojskowego, który zastrzegł sobie anonimowość, że kierowca z całą pewnością nie jest Amerykaninem i że wydaje się, iż nie jest także Kuwejtczykiem.
Amerykanie nie poinformowali na razie o stanie rannych żołnierzy.(an)