Zamach terrorystyczny na francuskim tankowcu?
Rząd Jemenu nie wyklucza, że eksplozja na francuskim supertankowcu mogła być wynikiem zamachu. Do pożaru na statku doszło w niedzielę. W trakcie wybuchu zginął jeden z marynarzy narodowości bułgarskiej.
Nie wykluczamy niczego, ale nie chcemy podejmować pochopnej decyzji przed zakończeniem śledztwa - powiedział dziennikarzom minister transportu Saeed Yafai.
Wcześniej, jemeńskie władze twierdziły, że przyczyną wybuchu, do jakiego doszło w niedzielę na pokładzie francuskiego tankowca u wybrzeży Jemenu był pożar. Zginął jeden z marynarzy narodowości bułgarskiej.
Kapitan tankowca uważa, że należy wykluczyć wypadek. Jeden z członków załogi powiedział mu, że widział zbliżającą się w kierunku tankowca niewielką łódź.
Wkrótce potem doszło do eksplozji w środkowej części kadłuba. Pierwszy wybuch - twierdzi kapitan - był na pewno na zewnątrz statku. W kadłubie powstała wyrwa, przez którą może się przecisnąć dorosły człowiek.
Jeśli rzeczywiście tak się stało, to terroryści posłużyli się tą samą metodą, co w przypadku ataku na amerykański niszczyciel "Cole" w październiku 2000 roku. Zginęło wówczas 17 amerykańskich marynarzy.
Obserwatorzy we Francji podkreślają, że Jemen może być jednym z tych miejsc, w których zbierają się niedobitki al-Qaedy, aby organizować zamachy.(iza)