Zamach stanu w Nigrze: wojsko uprowadziło prezydenta
Wojsko zaatakowało pałac prezydencki w stolicy Nigru, Niamey, i uprowadziło w nieznanym kierunku prezydenta Tandję Mamadou - podał dziennikarz akredytowany w pałacu, Traore Amadou.
18.02.2010 | aktual.: 19.02.2010 08:19
Oblężenie i ostrzał pałacu wojsko rozpoczęło około południa miejscowego czasu. Pierwsze informacje o próbie zamachu stanu w tym frankofońskim kraju Afryki Zachodniej, bogatym w złoża uranu, podały francuskie źródła dyplomatyczne.
Przed szturmem komandosi ostrzeliwali pałac prezydencki z karabinów maszynowych i cięższej broni. Odbywało się tam nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów, która zebrała się w związku z kryzysem politycznym w kraju.
Od początku roku narastały protesty opozycji przeciwko zmianom w konstytucji, przeforsowanym w drodze referendum przez prezydenta i uznanym przez opozycję za zamach stanu.
72-letni Tandja Mamadou powinien był ustąpić definitywnie w grudniu ub.r., ale zmiana ustawy zasadniczej pozwoliła mu na przedłużenie swej władzy o co najmniej trzy lata.
Rozmowy między prezydentem a przywódcami opozycji zostały zerwane w ubiegłym tygodniu.
Oficjalne środki przekazu w Niamey nie informowały ani słowem o przebiegu wydarzeń.
Francuski MSZ ostrzegł obywateli francuskich przebywających w Niamey, aby nie opuszczali domów.
Tandja Mamadou, wybrany po raz pierwszy na stanowisko prezydenta w listopadzie 1999 roku, był za prezydentury generała Alego Saibou szefem MSW. Wcześniej, jako pułkownik, wsławił się krwawym stłumieniem buntu Tuaregów w 1990 roku. Co najmniej dwustu spośród uczestników buntu było więzionych i torturowanych. Następnie zostali rozstrzelani.