Zamach na minibus w Kenii. To odwet fundamentalistów z Al‑Szabaab?
Co najmniej sześć osób zginęło, a wiele zostało rannych w stolicy Kenii, gdy w zatłoczonym minibusie eksplodował ładunek wybuchowy - podaje Reuters. Nikt nie przyznał się do zamachu, ale podejrzenie pada na somalijskich fundamentalistów z islamistycznego ugrupowania Al-Szabaab.
19.11.2012 | aktual.: 19.11.2012 16:28
Do zdarzenia doszło w Eastleigh, dzielnicy Nairobi zamieszkanej przez somalijskich imigrantów dzielnicy. Eksplozja rozerwała poszycie pojazdu i uszkodziła dwa inne samochody. Siła wybuchu była tak silna, że z okien pobliskiej kawiarni powypadały szyby.
Pierwsze doniesienia mówiły, że nieznany sprawca lub sprawcy wrzucili do minibusu granat. Jednak teraz lokalna policja twierdzi, że eksplodowała bomba, która mogła zostać wcześniej podłożona w pojeździe.
Według oficjalnych informacji pięć osób zginęło na miejscu, szósta zmarła w szpitalu. Z kolei kenijski Czerwony Krzyż napisał na swoim Twitterze, że zginęło siedem osób, a 24 zostały ranne.
Jest to kolejny taki atak w Nairobi w ostatnich tygodniach. Reuters wiąże je ofensywą kenijskich wojsk i sił Unii Afrykańskiej w Somalii, wymierzoną w islamistyczną milicję Al-Szabaab. Zamachy terrorystyczne mają być odwetem fundamentalistów za kolejne klęski.
Operacja afrykańskich sił pokojowych wymierzona w somalijskich talibów rozpoczęła się przed rokiem. W ostatnim miesiącu padła ostatnia twierdza islamskich bojowników - port Kismaju - zdobyta właśnie przez kenijskich żołnierzy