Założył plantację konopi w Puszczy Białowieskiej
Policja zatrzymała mężczyznę, który
niedaleko Hajnówki (Podlaskie), w rezerwacie na terenie Puszczy
Białowieskiej założył i prowadził plantację konopi indyjskich.
16.09.2007 | aktual.: 16.09.2007 12:33
Rośliny były stale doglądane i pielęgnowane, rosły na łące na skraju lasu. Policja szacuje, że z konopi odkrytych na plantacji można było wytworzyć kilkanaście kilogramów marihuany o wartości prawie pół miliona złotych.
Zatrzymanemu 39-letniemu mieszkańcowi Legionowa koło Warszawy postawiono zarzut posiadania i wytwarzania narkotyków; grozi mu do pięciu lat więzienia. Był już wcześniej karany za takie przestępstwa - poinformował w niedzielę Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji.
W poniedziałek sąd rozpatrzy wniosek o tymczasowy areszt zatrzymanego.
To bezrobotny z Legionowa, który od pół roku wynajmował mieszkanie w Hajnówce. Kilkanaście kilometrów od miasta, jak podała policja, w rezerwacie Białowieskiego Parku Narodowego, mężczyzna hodował konopie indyjskie. Plantację zaczął od małych sadzonek, które pielęgnował pod folią, ogrzewając rośliny przy użyciu specjalnego pieca. Gdy podrosły, posadził je na podmokłej łące, na skraju lasu, wśród trzcin i wysokich traw. Nawoził je i kilka razy w tygodniu sprawdzał, jak rosną.
Zatrzymany został na plantacji. Policja podała, że było tam prawie 130 krzaków konopi indyjskich i wyliczyła, że można byłoby wyprodukować z nich kilkanaście kilogramów marihuany o wartości blisko 500 tys. zł. Kilkanaście krzaków konopi mężczyzna miał też w ogrodzie przy domu w Legionowie.