Załoga Bison-Bialu zakończyła blokadę
Pracownicy fabryki Bison-Bial zakończyli tuż przez południem swój protest na ulicach Białegostoku.
Przez blisko pół godziny blokowali ruch w centrum miasta, potem przeszli pod Urząd Wojewódzki, gdzie petycję do premiera przekazali wicewojewodzie podlaskiemu.
Około sześciuset pracowników fabryki Bison-Bial próbowało zablokować ruch w tym samym miejscu na rondzie w centrum miasta, w którym załoga protestowała w miniony piątek. Tym razem jednak policja zablokowała wszystkie dojazdy do ronda i ruch samochodów kierowała innymi ulicami.
Z tego powodu w miejscu protestu załogi Bison-Bial nie było samochodów, ale potężne korki utworzyły się tam, gdzie objazdy organizowała policja.
Po blokadzie pracownicy przeszli spokojnie pod Urząd Wojewódzki, gdzie kolejną petycję z apelem o pomoc upadającej firmie, tym razem skierowaną do premiera Leszka Millera, przekazali na ręce wicewojewody podlaskiego Jerzego Półjanowicza.
Zapowiedzieli, że będą protestować aż do spełnienia ich postulatów, czyli wypłaty przez spółkę wypłat i zaległych wynagrodzeń oraz wznowienia produkcji przez zakład.
Pracownicy Bison-Bialu od wielu dni protestują przeciwko niewypłacaniu im od pół roku należnych pensji. Firma należąca do Metalexportu jest bardzo zadłużona, trwa przerwa w produkcji, która nie wiadomo jak długo potrwa. Konta firmy są zablokowane.
Na znak protestu od tygodnia głodówkę prowadzi 15 osób. W niedzielę dwie z nich trafiły do szpitala i po otrzymaniu pomocy znów wróciły do głodujących. Z głodówki zrezygnował natomiast przewodniczący zakładowych związków zawodowych, który we wtorek pojedzie wraz z innymi na planowaną manifestację w Warszawie pod siedzibą Metalexportu.(miz, aka)