Zalegający śnieg już drugi raz uszkodził dach
Dach hali wystawienniczej numer 1, który
teraz runął zabijając ludzi, został uszkodzony przez zalegający
śnieg już na przełomie 2001-2002 roku - informuje "Dziennik
Zachodni".
Nie wiadomo, czy wówczas remont wykonano poprawnie. Rok później wspólnicy Międzynarodowych Targów Katowickich m.in. z powodu "sprawy dachu" nie udzielili absolutorium członkom Zarządu - Janowi Hoppe i Tadeuszowi Burzcowi, odpowiedzialnym za funkcjonowanie obiektów.
Mecenas Słyszyk był przewodniczącym zebrania, podczas którego poinformowano uczestników Zgromadzenia Wspólników o niewyjaśnionej ciągle sprawie dachu pawilonu numer 1. Słyszyk sam o niej mówił zgromadzonym. Musi więc pamiętać szczegóły, bo problem ciągnął się za spółką przez jakiś czas. Kto wie, czy nie do sobotniej tragedii?! - dodaje gazeta.
W protokole ze Zgromadzenia Wspólników jednoznacznie zapisano: "Bezpośrednią przyczyną tego [uszkodzenia] było zaleganie śniegu".
Firma ubezpieczeniowa odmówiła w 2002 roku Targom wypłaty odszkodowania za uszkodzony dach. Uznała bowiem, że winę za szkodę ponosi spółka MTK "poprzez dopuszczenie do zalegania śniegu". Na tym jednak nie skończył się problem. Jak wynika z dokumentów spółki, naprawę zlecono firmie, która była na skraju bankructwa, co w przyszłości praktycznie uniemożliwia egzekwowanie odpowiedzialności z tytułu gwarancji lub rękojmi za wykonane prace. Firma dokonała cesji faktur na podmioty trzecie - pisze "Dziennik Zachodni". (PAP)