"Załatw się na własną rękę" - cała prawda o polskich WC
Większość toalet publicznych w miastach - gospodarzach EURO 2012 jest w dobrym stanie, ale jest ich zbyt mało, są trudno dostępne i często źle oznakowane - wynika z badań zorganizowanych w ramach czwartej edycji kampanii Toaleta 2012.
21.02.2012 | aktual.: 21.02.2012 16:52
Prowadzona od czterech lat kampania ma na celu zwrócenie uwagi na standard i wyposażenie publicznie dostępnych toalet w związku z przygotowaniami Polski do EURO 2012. Chodzi o toalety w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu; w tych miastach będą rozgrywane w Polsce mecze mistrzostw Europy w piłce nożnej.
Ankieterzy - specjalnie przeszkoleni i ubrani w białe uniformy - odwiedzali toalety m.in. na dworcach, lotniskach, w parkach, barach, na stacjach benzynowych, w ośrodkach sportowych - czyli tam, gdzie mogą trafić kibice i turyści. Tzw. Patrole Czystości badały: lokalizację, czystość, dostępność, bezpieczeństwo, oznakowanie, przestronność i wyposażenie tych miejsc. Toaletom, które spełniają podstawowe wymogi, przyznano wyróżnienie "Czysta Toaleta".
W rankingu sporządzonym przez ankieterów pierwsze miejsce pod względem jakości toalet zajął Poznań, drugie Warszawa, kolejne miejsca - Wrocław i Gdańsk. Mapę 194 wyróżnionych w badaniu toalet można znaleźć na stronie Toaleta2012.pl.
- Naszym celem jest sprawienie, aby Polacy nie musieli się wstydzić za standard toalet w swoim kraju, gdy Polskę odwiedzą setki tysięcy turystów z okazji mistrzostw Europy w piłce nożnej. W czasie czteroletnich badań zdarzało mi się trafiać na toalety z napisem: "Nieczynne. Potrzeby należy załatwiać na własna rękę". To nie wystawia nam dobrego świadectwa - powiedział na konferencji prasowej Andrzej Smólko, prezes CSW-boco Polska, pomysłodawcy kampanii.
Jego zdaniem największym problemem jest mała liczba publicznych toalet, szczególnie w centrach miast i fakt, że nie są one w sposób widoczny oznakowane. - Znalezienie toalety wymaga nieraz wytrwałości i detektywistycznej żyłki - dodał.
Jak ocenił Smólka, jest zbyt mało czasu, by miasta przygotowały właściwe rozwiązania przed Euro 2012. - Dlatego niezbędnym wydaje się nam włączenie się w akcję właścicieli obiektów komercyjnych: restauracji i hoteli - przekonywał.