"To katastrofa". Lawina komentarzy po konferencji Nawrockiego
W Węgrowie zwolennicy Karola Nawrockiego zagłuszali pytania dziennikarzy, buczeli i utrudniali odpowiedzi na pytanie o przejęte przez prezesa IPN mieszkanie starszego pana. W sieci posypała się lawina komentarzy.
Co musisz wiedzieć?
- W poniedziałek w Węgrowie odbyła się konferencja Karola Nawrockiego.
- Zwolennicy kandydata PiS zagłuszali dziennikarzy TVP Info i TVN, którzy próbowali zadać pytania o mieszkanie kandydata przejęte od 80-letniego mężczyzny.
- Po tym wyjątkowo burzliwym spotkaniu na Nawrockiego i jego zwolenników spłynęła lawina krytyki w mediach społecznościowych.
"Rechot zwolenników Nawrockiego próbujących zakrzyczeć pytania dziennikarzy do kandydata PiS nic mu nie pomoże. Pytania można zakrzyczeć, prawdy się nie da" - skomentował na platformie X poniedziałkowe sceny w Węgrowie europoseł Krzysztof Brejza.
Wybuczeli dziennikarzy na konferencji. Przedstawiciele mediów oburzeni
Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, podczas debaty prezydenckiej stwierdził, że jest właścicielem jednego mieszkania. Onet ujawnił, że to nieprawda - Nawrocki kilka lat temu przejął kawalerkę o pow. 28,5 mkw. od starszego mężczyzny. 80-letni Jerzy Ż. obecnie przebywa w domu pomocy społecznej, co budzi pytania o opiekę, którą miał mu zapewnić Nawrocki.
Na poniedziałkowej konferencji w Węgrowie dziennikarze TVN i TVP pytali o tę sprawę kandydata PiS. Nawrocki udzielał wymijających odpowiedzi, a dziennikarze stacji zostali zagłuszeni przez jego zwolenników zebranych na placu. Tłum wyborców zaczął wyć, buczeć i krzyczeć. Szokujące zachowanie sympatyków kandydata PiS nie przeszło bez echa. W sieci posypały się komentarze, w szczególności od przedstawicieli mediów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PSL zmieni koalicjanta? Kosiniak-Kamysz "czuje oddech niezadowolonych"
"Ta konferencja Karola Nawrockiego, w kontekście stawianych zarzutów, to katastrofa. A przecież był czas, by przygotować wiarygodny spin. Najwyraźniej lepszego nie było" - komentuje dziennikarz Money.pl Tomasz Żółciak, udostępniając post dziennikarki "Wprost" Joanny Miziołek: "Konferencja prasowa Karola Nawrockiego odpowiedź w sprawie mieszkania niczego nie wyjaśniła. Kandydat na prezydenta tłumaczy się tym, że opłaca rachunki za własne mieszkanie, ale z niego nie korzysta. Zakrzykiwanie dziennikarzy przez tłum, zapewne uzgodnione ze sztabem, ale wygląda i brzmi słabo".
"Ten tłum jest po to, by zagłuszyć pytania dziennikarzy. Efekt jest jednak odwrotny. Sprawa mieszkania wybrzmiewa jeszcze głośniej" - pisze Artur Molęda z TVN24.
"Ta konferencja prasowa właściwie nic nie wyjaśniła. Ale przynajmniej sympatycy kandydata pobuczeli sobie na dziennikarzy" - stwierdził na platformie X dziennikarz XYZ Rafał Mrowicki, pisząc o "strategii na zakrzyczenie pytań".
"Nie wiem, kto zyskuje na tej nietypowej konferencji prasowej Karola Nawrockiego, ale nie mam poczucia, że był to kandydat PiS" - ocenił zaś Marek Mikołajczyk, dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej".
"Zakrzykiwanie dziennikarzy, brak odpowiedzi na proste pytania, brak publikacji oświadczenia majątkowego. Sztab ma twardy orzech do zgryzienia" - komentuje sprawę dziennikarz Radia Nowy Świat Klaudiusz Ślęzak.
"Konferencja, na której kandydata asekurują wyborcy, głośno buczący zza jego pleców na dziennikarzy i pouczający ich, jakie powinni zadawać pytania, to niezwykłe ciekawy format" - komentuje z przekąsem dziennikarz "Gazety Stołecznej" Michał Wojtczuk.
"Rzeczniczka K. Nawrockiego mówi, że 'są zasady na tej konferencji' - ewidentnie zasady są: buczenie na pytania dziennikarzy, krzyki i totalny cyrk" - podkreśla Marcin Leśkiewicz. Dziennikarz i wydawca TVN pyta: "Serio ktoś w sztabie PiS uznał, że najlepszym wyjściem z kryzysu kampanii K. Nawrockiego są kpiny z dziennikarzy i zakrzykiwanie ich pytań przez zwolenników PiS?".