Zakres lustracji i definicja współpracy podzieliły sędziów TK
Sędzia Bohdan Zdziennicki w zdaniu odrębnym
do wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. ustawy lustracyjnej
uznał, że cała ustawa jest niekonstytucyjna, bo uchwalono ją z
naruszeniem zasad prawidłowej legislacji. Oś sporu pozostałych
sędziów TK zgłaszających zdania odrębne to zakres lustrowania i
definicja współpracy z organami bezpieczeństwa PRL.
Według Zdziennickiego, parlament uchwalając ustawę i jej nowelizację doprowadził do tego, że nowela weszła w życie wcześniej niż sama ustawa, co nie mieści się w konstytucyjnym standardzie. Zgłaszał też inne zastrzeżenia do prac nad tym aktem prawnym.
Sędziowie Maria Gintowt-Jankowicz, Wojciech Hermeliński, Zbigniew Cieślak i Teresa Liszcz postulowali w swoich zdaniach odrębnych szerszy zakres lustrowania, m.in. objęcia tą procedurą również ogółu dziennikarzy, jako pełniących w społeczeństwie funkcję wymagającą zaufania publicznego. Cieślak i Liszcz podkreślali ponadto, że idei jawności służy też publikowanie przez IPN spisów nazwisk osób z archiwów służb specjalnych PRL, dlatego powinny się one ukazywać.
Sędziowie Jerzy Ciemniewski, Ewa Łętowska, Marek Mazurkiewicz i Mirosław Wyrzykowski w swoich zdaniach odrębnych krytykowali zaś uznanie przez TK za konstytucyjną nowej definicji współpracy z organami bezpieczeństwa PRL, jaką wprowadziła ustawa lustracyjna. Mazurkiewicz podkreślał, że nieco różniąca się od niej definicja z poprzedniej ustawy była obudowana kryteriami i przesłankami nałożonymi w 1998 r. przez TK i nie budziła wątpliwości sądów.
Obowiązkiem ustawodawcy jest poszerzanie wolności i praw człowieka oraz tworzenie możliwie precyzyjnych norm prawnych o charakterze gwarancyjnym - zaznaczył sędzia Wyrzykowski.