Zakopane wprowadza zmiany na Gubałówce po wypadku
Wstrzymanie ruchu kołowego na Gubałówce i
uporządkowanie tam pasa drogi - m.in. takie zmiany zapowiadają
władze Zakopanego po poniedziałkowym wypadku, kiedy spłoszony koń
stratował tam grupę turystów.
W okresach dużego ruchu turystycznego deptakiem na szczycie Gubałówki spacerują tłumy. Po obu stronach deptaka stoją natomiast nielegalnie ustawione stragany zawężające pas drogowy. Tymczasem obowiązujący od niedawna plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje na szczycie Gubałówki deptak i szeroki pas drogowy.
Według burmistrza Zakopanego Janusza Majchera, dotychczasowa sytuacja stwarza zagrożenie dla pieszych. - Zawężenie drogi w tym miejscu jest karygodne - powiedział Majcher. Dodał, że wszystkie stragany, które stoją na Gubałówce, są tam nielegalnie, bez zezwolenia burmistrza i starosty. - Nie ma zgody na zajmowanie tam pasa drogowego - zaznaczył.
Władze Zakopanego planują również wprowadzenie nowych przepisów dotyczących fiakrów wożących turystów zaprzęgami konnymi. Jednym z nowych przepisów ma być oznakowanie numerami rejestracyjnymi wszystkich dorożek i sań, aby było wiadome, kto powozi danym zaprzęgiem.
Dla woźniców mają być zorganizowane krótkie szkolenia, informujące którędy można jeździć zaprzęgami po Zakopanem. Władze miasta chcą również wyznaczenia specjalnych tras dla kuligów.
58-letni woźnica z Zakopanego jest sprawcą poniedziałkowego wypadku na Gubałówce, w którym poszkodowanych zostało sześć osób. Spłoszony koń z saniami wjechał w grupę pieszych spacerujących grzbietem Gubałówki. Woźnica wraz z pasażerami wypadł z sań, nie był w stanie utrzymać spłoszonego zwierzęcia.
Podobne wypadki na Gubałówce z udziałem zaprzęgów konnych zdarzały się już wielokrotnie. Ten należy jednak do najpoważniejszych.