Zakończyło się "konklawe" ws. eurokonstytucji
W Luksemburgu zakończyło się "konklawe" unijnych ministrów spraw zagranicznych "27" przygotowujące czwartkowo-piątkowy szczyt UE na temat nowego traktatu. Zgodnie z oczekiwaniami, spotkanie nie przyniosło przełomu.
Hiszpania i Francja przedstawiły w Luksemburgu wspólny dokument, w którym opowiadają się za utrzymaniem w nowym traktacie kwestionowanego przez Polskę systemu głosowania w Radzie tzw. podwójną większością głosów. Warszawa podtrzymała swoje stanowisko.
Polska nie zmieniła swojego stanowiska, ale jest gotowa do dalszych negocjacji i chce rozmawiać - powiedziała po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych "27" Anna Fotyga. Dodała, że Polska nie może zaakceptować przyjętego w eurokonstytucji systemu podwójnej większości głosowania w Radzie, a tzw. "propozycja pierwiastkowa" jest już kompromisem ze strony Warszawy.
Celem spotkania ministrów w formie tzw. "konklawe" było przygotowanie czwartkowo-piątkowego szczytu UE, na którym unijni przywódcy mają przyjąć mandat na negocjacje nowego traktatu UE. Zgodnie z oczekiwaniami, "konklawe" nie przyniosło przełomu. Jeszcze przed "konklawe" niemieckie źródła zapowiedziały, że Niemcy nie podniosą zgłaszanego przez Polskę postulatu zmiany systemu głosowania, pozostawiając tę kwestię do rozstrzygnięcia dopiero na szczycie UE.
Według dwóch różnych źródeł obecnych podczas spotkania, tę kwestię podniosła jednak sama minister Fotyga, zabierając głos przez około 25 min (najdłużej spośród wszystkich 27 ministrów). Oprócz kwestii głosowania, mówiła też o wykreśleniu z traktatu zapisu o nadrzędności prawa unijnego wobec narodowego.
Najdłuższą listę zastrzeżeń zgłosił minister brytyjski - powiedziały źródła pragnące zachować anonimowość. Londyn nie chce m.in., by Karta Praw Podstawowych miała charakter obowiązujący, ponadto domaga się tzw. opt-out (czyli możliwości nieuczestniczenia) w dalszej integracji w sprawach wewnętrznych i sprawiedliwości.
"Nie ma gwarancji", że na szczycie uda się osiągnąć porozumienie - podsumował "konklawe" szef niemieckiej dyplomacji Frank Walter Steinmeier. W podobnym, dość pesymistycznym duchu wypowiadała się wcześniej w Luksemburgu, po spotkaniu z premierem Jean-Claude'em, kanclerz Angela Merkel, "nie wykluczając porażki" szczytu. Przyznała, że Polska nie zmieniła stanowiska.
Polskie władze trwają na stanowisku, że nie zaakceptują nowego traktatu, jeśli nie zostanie zmieniony system podejmowania decyzji w Radzie (ministrów) UE. Warszawa chce, by sprawę głosowania w Radzie przedyskutować podczas Konferencji Międzyrządowej. Proponuje, by przyjęty w eurokonstytucji system podwójnej większości państw i obywateli zastąpić tzw. systemem pierwiastkowym, który wzmacnia małe i średnie kraje, a osłabia największe - jak Niemcy.
Na razie jednak Niemcy nie chcą słyszeć o otwieraniu dyskusji w sprawie systemu głosowania w Radzie.
W niedzielę Berlin otrzymał poparcie "na piśmie" ze strony Hiszpanii i Francji. W przedstawionym wspólnym dokumencie Hiszpania i Francja opowiadają się za tzw. "traktatem uproszczonym" i wymieniają te postanowienia eurokonstytucji, które ich zdaniem powinny się w nim znaleźć. Obok wprowadzenia stałego przewodnictwa UE i stanowiska ministra spraw zagranicznych, oba kraje opowiadają się za podejmowaniem decyzji w Radzie kwalifikowaną większością głosów państw i obywateli.
Jak tłumaczył dyplomata hiszpański, dokument jest swoistym paktem pomiędzy krajem, który odrzucił w referendum unijną konstytucję (Francja) i krajem, który go ratyfikował (Hiszpania). Wyjaśnił, że przedstawiony na cztery dni przed szczytem europejskim ma wyraz symbolicznego poparcia dla niemieckiego przewodnictwa w Unii Europejskiej.
W dokumencie Madryt i Paryż apelują, by podczas szczytu europejskiego 21-22 czerwca zaaprobowano szczegółowy mandat w sprawie nowego traktatu, "określający wszystkie postanowienia, które należy włączyć do traktatu UE". "Tylko wtedy będziemy mieć gwarancję, że Konferencja Międzyrządowa, która rozpocznie się za przewodnictwa portugalskiego, będzie mogła skoncentrować się na kwestiach technicznych i prawnych i zakończyć się, jeśli to możliwe, przed końcem 2007 roku" - czytamy w dokumencie.
Madryt i Paryż uważają, że w "traktacie uproszczonym" powinny znaleźć się te spośród nowych postanowień, przyjętych w negocjacjach nad eurokonstytucją w 2004 r., "których celem jest uczynienie instytucji bardziej skutecznymi i demokratycznymi, a polityk unijnych bardziej efektywnymi".
Inga Czerny