"Zakaz rozpowszechniania pornografii ogranicza wolność słowa"
Wydawcy i pracodawcy branży erotycznej
oceniają, że projekt wprowadzenia całkowitego zakazu
rozpowszechniania pornografii ogranicza wolność słowa i wolność
prowadzenia działalności gospodarczej, co jest sprzeczne z
konstytucją i podpisanymi przez Polskę konwencjami.
27.03.2007 | aktual.: 05.04.2007 00:51
Nad projektem grupy posłów PiS Sejm ma pracować w środę. Według niego, osobie, która "rozpowszechnia treści mające charakter pornograficzny", groziłaby kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Tej samej karze podlegałaby osoba, która takie treści - w celu rozpowszechniania - tworzy, przechowuje, przesyła, przenosi albo przewozi. Jeżeli robiłaby to, by osiągnąć korzyść majątkową, podlegałaby karze grzywny, ograniczenia wolności albo więzienia do lat 2.
Porozumienie wydawców prasy erotycznej oraz Ogólnopolska Konfederacja Pracodawców Wolne Słowo deklarują, że rozumieją ideę zmian w prawie, które pozwolą na zmniejszenie przestępczości i zwiększenie skutecznego ścigania przestępców. W ich ocenie, proponowana zmiana faktycznie delegalizuje pornografię, ale nie definiuje pornografii, ani pojęcia treści pornograficznych.
Wydawcy przypominają, że zgodnie z obecnym prawem wszystkie wydawnictwa erotyczne i pornograficzne są zafoliowane, a na okładce znajduje się informacja, że jest to produkt tylko dla dorosłych. "Aby zobaczyć co jest pod okładką należy czasopismo kupić, co jest równoznaczne z deklaracją iż kupujący chce mieć kontakt z takimi treściami" - podkreślają w oświadczeniu.
Według wydawców i pracodawców branży erotycznej, nie pozostawia wątpliwości zakaz produkcji i rozpowszechniania pornografii z udziałem osób poniżej 18 lat, zwierząt lub ze scenami przemocy. "Przepisy te w obecnym kształcie pozwalają skutecznie ścigać sprawców określonych w nich przestępstw i są skutecznie wykorzystywane przez prokuraturę i policję, o czym świadczą statystyki wykrywalności tych przestępstw" - podkreślają.
Cytują też badania opinii społecznej, zgodnie z którymi 73% Polaków uważa, że państwo nie ma prawa zabronić dorosłym osobom oglądania magazynów filmów i zdjęć zawierających pornografię.