Zakaz palenia dotyczy także unijnych ministrów
Unijni ministrowie finansów i szefowie banków centralnych mieli w sobotę okazję doświadczyć rygorystycznego zakazu palenia w miejscach pracy, obowiązującego od pięciu dni w Irlandii.
Ci z nich, którzy chcieli zapalić, musieli w tym celu wyjść przed budynek w Punchestown koło Dublina, gdzie toczyły się unijne obrady. A sobota była w Irlandii chłodna i wilgotna.
Zwykle spotkania unijnych szefów finansów toczą się w gęstych chmurach dymu z papierosów, cygar i fajek. W Irlandii za takie zanieczyszczanie atmosfery w miejscu pracy grozi 3 tys. euro grzywny.
Przed spotkaniem w Punchestown było podobno sporo narzekań na irlandzki zakaz, ale publicznie nikt nie odważył się narzekać. "Żaden z ministrów nie złamał zakazu palenia" - powiedział z uznaniem irlandzki minister finansów Charlie McCreevy.
Irlandia do końca czerwca sprawuje przewodnictwo w UE i będzie w tym czasie gospodarzem niejednego spotkania.
W sobotę holenderski minister finansów Gerrit Zalm podał ogień premierowi i ministrowi finansów Luksemburga Jeanowi-Claude'owi Junckerowi i oświadczył, że nowy irlandzki zakaz palenia w miejscu pracy jest "doskonały"; Reuter pisze, że w jego głosie wyczuwało się tylko nutkę ironii.
Wyroby tytoniowe są w Europie bardzo wysoko opodatkowane i niejeden minister finansów obawia się, że pójście jego kraju za przykładem Irlandii będzie poważnym ciosem dla budżetu. Rząd irlandzki przekonuje, że dzięki zakazowi palenia w miejscach pracy społeczeństwo stanie się zdrowsze, co pozwoli na budżetowe oszczędności w dziedzinie opieki medycznej.