Polska"Zakaz Marszu Równości był niezgodny z prawem"

"Zakaz Marszu Równości był niezgodny z prawem"

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu uznał, że zakazując planowanego na 19 listopada br. Marszu Równości prezydent Poznania złamał polskie i europejskie prawo. Prezydent nie zgadza się z orzeczeniem sądu. Organizatorzy marszu uznają je za zwycięstwo demokracji.

14.12.2005 | aktual.: 14.12.2005 18:13

Prezydent Poznania Ryszard Grobelny 15 listopada br. zakazał Marszu Równości. Uzasadnił decyzję tym, że w czasie zaplanowanego na 19 listopada w centrum Poznania marszu może dojść do zniszczenia mienia dużej wartości. Zdaniem Grobelnego, do zniszczenia mienia - m.in. witryn sklepowych przy ul.Półwiejskiej, którędy miał przejść marsz - mogło dojść w wyniku ataku przeciwników Marszu Równości na jego uczestników. Takie samo uzasadnienie utrzymania decyzji podał wojewoda wielkopolski Andrzej Nowakowski.

Wbrew zakazowi organizatorzy Marszu Równości zorganizowali w miejscu, gdzie miał się on rozpocząć, nielegalny wiec. W czasie wiecu doszło do przepychanek. Policja doprowadziła na przesłuchanie 68 jego uczestników i organizatorów, a także najbardziej agresywnych przeciwników marszu, którzy m.in. rzucali jajkami i krzyczeli: "Zrobimy z wami co Hitler z Żydami", "Pedały do gazu", "Nie oddamy wam Poznania" i "Zboczeńcy".

Skargę na decyzję prezydenta Poznania i wojewody wielkopolskiego złożył Komitet Organizacyjny Dni Równości i Tolerancji w Poznaniu. Działacze komitetu napisali w skardze, że zakaz był niezgodny z konstytucją i Europejska Konwencja Praw Człowieka. Skargę poparł Rzecznik Praw Obywatelskich.

Uzasadniając orzeczenie sędzia Grażyna Radzicka podkreśliła, że organy administracji publicznej są zobowiązane do respektowania zasady wolności zgromadzeń jako jednej z podstawowych cech demokratycznego państwa.

Dodała, że polska konstytucja i ratyfikowane przez Polskę: Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, zobowiązują polskie organy administracji do przestrzegania zasady wolności zgromadzeń.

Sędzia Radzicka podkreśliła też, że organ samorządowy może zakazać demonstracji, jeżeli jej uczestnicy mogliby zniszczyć mienie dużej wartości lub zagrozić zdrowiu lub życiu osób postronnych. "Z treści decyzji prezydenta Poznania i wojewody wielkopolskiego wynika jednoznacznie, że wspomnianych zagrożeń nie upatrywano ze strony organizatorów zgromadzenia i przemarszu, lecz ze strony przeciwników planowanego zgromadzania" - uzasadniała sędzia.

Sam zamiar, czy tylko przewidywanie możliwości udziału przy okazji pokojowego zgromadzenia kontrdemonstracji, nie może uzasadniać odmówienia organizatorom i potencjalnym uczestnikom prawa do odbycia pokojowego zgromadzenia - dodała.

Decyzja sądu jest nieprawomocna. Prezydent Poznania i wojewoda wielkopolski mogą się od niej odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Jak poinformowała rzecznik prasowy prezydenta Poznania Anna Szpytko Ryszard Grobelny nie zgadza się z orzeczeniem sądu. Po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia prezydent Poznania podejmie decyzje czy się od tego rozstrzygnięcia odwoła - oświadczyła Szpytko.

Po ogłoszeniu decyzji przez WSA jedna z organizatorek marszu Izabela Kowalczyk powiedziała, że środowe orzeczenie poznańskiego sądu jest zwycięstwem demokracji. To był zakaz, który uderzał w konstytucję. Domagamy się teraz przeprosin od prezydenta Poznania i wojewody wielkopolskiego. Prezydent, który złamał prawo konstytucyjne, powinien podać się do dymisji - oświadczyła.

Reprezentujący przed WSA Rzecznika Praw Obywatelskich dr Andrzej Malinowski powiedział, że "poznański sąd pokazał, że stoi na straży praw człowieka i obywatela przeciwko biurokracji". W tej sprawie nie chodzi tylko o marsze równości. Chodzi po prostu o marsze mniejszości i tak samo można powiedzieć, że chodzi o prawa hodowców kanarków czy działkowiczów - powiedział dr Malinowski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)