Zagrożona reputacja polskich polityków
Potwierdzenie w oficjalnym dochodzeniu
doniesień o istnieniu tajnego ośrodka CIA w Polsce, może
zaszkodzić reputacji niektórych czołowych polskich polityków i
wizerunkowi USA w oczach Polaków - ocenił "Daily Telegraph".
Dziennik przypomina, że wszczęcie dochodzenia w sprawie domniemanego tajnego ośrodka CIA w Polsce, w którym jakoby przetrzymywano podejrzanych o terroryzm aresztowanych w różnych krajach świata i dopuszczano się naruszania praw człowieka, zlecił w sierpniu prokuraturze premier Donald Tusk.
"Daily Telegraph" powołuje się na doniesienia polskich mediów z piątku, z których wynika, że prokuratorzy mogli natrafić na dowody wskazujące, iż niektórzy członkowie poprzedniego polskiego rządu wiedzieli o istnieniu tajnego ośrodka CIA, w którym rutynowo stosowano techniki śledcze budzące głębokie zastrzeżenia z punktu widzenia praw człowieka.
Potwierdzenie tych sugestii może postawić polskich polityków w bardzo kłopotliwej sytuacji. Od czasu, gdy w 2005 r. po raz pierwszy pojawiły się pogłoski o istnieniu takiego więzienia, liczni polscy polityczni przywódcy wydawali i nadal wydają kategoryczne dementi w tej sprawie - zauważa "Daily Telegraph".
Istnienie ośrodka i stosowanie w nich surowych technik przesłuchiwania może także zaszkodzić notowaniom USA w oczach wielu Polaków. Wysoka reputacja Ameryki ucierpiała z powodu rozczarowania Polaków jej polityką zagraniczną i umacniania więzów Polski z UE - dodaje gazeta.
Z kolei dziennik "Financial Times" zauważa, że doniesienia o tym, iż Agencja Wywiadu na przełomie lat 2005 i 2006 miała sporządzić tajną notatkę potwierdzającą istnienie ośrodka CIA (tzw. bazy tranzytowej) na terenie polskiego lotniska "postrzegane są jako najmocniejszy dowód, iż amerykańska agencja wywiadu była w Polsce aktywna w latach 2002-05".