Zagrożeniem nie tylko klimat. "Dzieje się coś nowego i dużego"
Od początku 2021 roku na świecie odnotowano trzy potężne trzęsienia ziemi o sile powyżej 8 w skali Richtera, a niewiele słabsze spustoszyło Haiti. - Widzimy zwiększenie aktywności sejsmicznej - mówi WP sejsmolog prof. Zbigniew Zwoliński. - Z pewnością nie odpowiada za to człowiek - stwierdza z kolei prof. Stanisław Lasocki.
Od początku roku na świecie odnotowaliśmy już trzy trzęsienia ziemi o sile ponad 8 w skali Richtera: w marcu w rejonie wyspy Karmadac na Pacyfiku (najsilniejsze w rejonie od prowadzenia pomiarów), a w lipcu na Alasce oraz w rejonie wysp Sandwich na Oceanie Południowym.
Wstrząsy wystąpiły w regionach mniej zaludnionych, więc ofiar nie było, ale ostatni raz taką serię potężnych trzęsień odnotowano 14 lat temu. Zniszczenia i śmierć tysięcy ludzi przyniosło jednak trzęsienie z 14 sierpnia na Haiti, którego siłę oszacowano na 7.2 w skali Richtera.
- Zaskoczyło mnie trzęsienie ziemi na Haiti, bo od poprzedniego tak silnego w tym rejonie minęło dopiero 11 lat. Rzeczywiście możemy mówić o zwiększonej liczbie trzęsień - mówi Wirtualnej Polsce prof. Zbigniew Zwoliński z Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Zwiększona aktywność sejsmiczna. "Dzieje się coś nowego i dużego"
- Częściej słyszymy o wstrząsach i widać, że aktywność jest większa, i dzieje się coś nowego i dużego w skorupie ziemskiej, co właśnie tak się objawia - stwierdza sejsmolog. - To wszystko jest kwestia ruchu skorupy ziemskiej - ona musi się ruszać - zaznacza prof. Zwoliński.
Zobacz też: Potężne trzęsienie ziemi na Haiti
Skąd jednak ta zwiększona aktywność po latach uspokojenia? Ostatecznej odpowiedzi nauka nie jest w stanie jeszcze udzielić.
- Z pewnością ocieplenie klimatu w skali globalnej nie może tak oddziaływać. Także człowiek nie ma na sejsmiczność żadnego wpływu - stwierdza prof. Stanisław Lasocki z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk i wskazuje na naturalne procesy zachodzące głęboko pod ziemią.
- Musimy pamiętać, że sejsmiczność długoterminowa jest jednak wciąż stała - stwierdza sejsmolog, wskazując również, że każdy wzrost aktywności musi zakończyć się jej spadkiem. - Poza tym od każdej średniej zawsze są odchylenia, raz może być to pięć dużych trzęsień, innym razem siedem - zauważa prof. Lasocki.
Zdaniem ekspertów zagrożeniem nie jest sam wzrost liczby potężnych wstrząsów, ale brak możliwości dokładnego określenia miejsca, gdzie mogą wystąpić. Z raportów United States Geological Survey wynika, że na katastrofalne trzęsienia ziemi narażonych jest wiele aglomeracji: Los Angeles, San Francisco, Stambuł czy Tokio, a także duża część południowej Europy.
Więcej trzęsień ziemi. Obserwacje w Polsce
- Z naszego punktu widzenia, czyli mieszkańców Polski, ta zwiększona aktywność nie powinna niepokoić, bo nie żyjemy na obszarze sejsmicznym. Przy zagrożeniu potężnym trzęsieniem musiałyby zajść wcześniej ruchy ziemi, które widzielibyśmy podczas naszych obserwacji - wyjaśnia prof. Zbigniew Zwoliński.
- Czym innym są oczywiście małe wstrząsy na terenie Polski spowodowane przez działalność gospodarczą człowieka. Tych rocznie jest 3-5 tys. Uspokajam jednak: w Polsce mamy stacje sejsmiczne, które stale monitorują ruchy ziemi - mówi sejsmolog z poznańskiego uniwersytetu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter