PolskaZagraniczni dziennikarze o organizacji Euro 2012 w Polsce

Zagraniczni dziennikarze o organizacji Euro 2012 w Polsce

Na piłkarskich mistrzostwach Europy akredytowanych jest prawie 3200 dziennikarzy z całego świata. Większość chwali organizacje turnieju i zmiany zachodzące w Polsce. Są jednak i tacy, którzy wypominają nam zły stan dróg. - Pociągiem jeździ się dobrze, ale podróż po Polsce samochodem lub autobusem to katorga - mówi Holender Henk Stouwdam z gazety "NRC Handelsblad".

Zagraniczni dziennikarze o organizacji Euro 2012 w Polsce
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak

12.06.2012 | aktual.: 12.06.2012 16:14

- Polska musiała od 1989 roku praktycznie odbudować kraj i stworzyć społeczeństwo demokratyczne. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że aż tak wiele uda się zmienić. Przygotowuję materiały, które nie dotyczą samych meczów i odwiedzam sporo miejsc. Widziałem już kilka miast i wygląda to naprawdę dobrze. Jest dużo sklepów, restauracji i atrakcji dla przyjeżdżających kibiców - powiedział Holender Henk Stouwdam z gazety "NRC Handelsblad".

Wspomniał jednak także o mankamentach kraju nad Wisłą, którymi są drogi i ...kuchnia.

- Wczoraj byłem w Gliwicach, aby porozmawiać z bliskimi Lukasa Podolskiego. Pociągiem jeździ się dobrze, ale podróż po Polsce samochodem lub autobusem to katorga. Próbowałem też kilku polskich potraw i bez obrazy, ale nie smakowały mi. Były zdecydowanie zbyt tłuste - uzasadnił.

Przygotowania Polaków docenił także Keir Radnedge, dla którego wzorem pozostają jednak Niemcy. - Jeśli chodzi o imprezy piłkarskie, to organizacyjnie gospodarze mundialu sprzed sześciu lat zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko. Polacy zrobili natomiast wszystko najlepiej, jak tylko byli w stanie. Atutem są niewątpliwie stadiony oraz komunikacja miejska. Dojazd na Stadion Narodowy zajmuje mi 15 minut - ocenił Anglik reprezentujący "World Sport Service".

Mistrzowskie turnieje piłkarskie skupiają na sobie uwagę kibiców z całego świata. W związku z tym na Euro 2012 przyjechało wielu przedstawicieli świata mediów spoza Starego Kontynentu. Wśród nich jest aż 72 dziennikarzy z Chin.

- Futbol cieszy się u nas ogromnym zainteresowaniem, stąd od lat chińscy dziennikarze obsługują nie tylko mistrzostwa świata, ale także mistrzostwa Europy. Z tego co wiem, nasi kibice wykupili ok. tysiąca biletów na tegoroczny turniej - poinformował Bo Peng z CCTV Sports China, który po biurze prasowym na Stadionie Narodowym w Warszawie przechadzał się w biało-czerwonej bluzie z napisem "Polska".

Chińczyk chwalił atmosferę panującą w warszawskiej Strefie Kibica. - Byliśmy tam podczas meczu otwarcia. Przyszło bardzo dużo ludzi. Zaskoczyło mnie, że Polacy i Grecy oglądali razem ten mecz w tak przyjaznej atmosferze - dodał.

- Byłem pewien, że na mecze gospodarzy to miejsce wypełni się po brzegi i będzie dobra zabawa. Zastanawiam się tylko, czy nie będzie problemu z frekwencją, gdy polska drużyna odpadnie już z dalszej rywalizacji - zaznaczył Alen Orlic z dziennika "Jutarnji List".

Chorwat, podobnie jak Hari Prasetyo z Indonezji, czeka z niecierpliwością na mecz Polska - Rosja.

- Rozmawiałem na przystanku autobusowym z polskimi kibicami i już dobrze wiem, że przy okazji spotkań między tymi drużynami dochodzą jeszcze względy pozasportowe - powiedział piszący dla "Tempo Newspaper" Prasetyo.

Innym "gorącym" tematem w biurze prasowym był nadany niedawno materiał stacji BBC na temat rasizmu w Polsce i na Ukrainie.

- Rasizm to oczywiście problem ogólnoświatowy, choć - moim zdaniem - w większym stopniu dotyczy on krajów byłego Związku Radzieckiego. Z przyczyn politycznych długo były one zamknięte na przedstawicieli innych narodowości. Myślę, że BBC zastosowało tu "terapię szokową", aby zwrócić uwagę wielu osób na to zagadnienie - podkreślił Radnedge.

Zagraniczni dziennikarze w superlatywach wypowiadali się o warunkach pracy, jakie przygotowali dla nich organizatorzy.

- Dostęp do internetu, który jest obecnie kluczową sprawą, działa bez zarzutu. Mamy też naprawdę wygodne krzesła. Może się wydawać śmieszne, że o tym wspominam, ale biorąc pod uwagę to, że spędzamy na nich naprawdę wiele czasu, to jest to istotna sprawa - dodał Stouwdam.

Na turnieju najliczniejszą grupę wśród dziennikarzy stanowią Brytyjczycy (389 akredytacji). Na kolejnych miejscach są Polacy (359), Niemcy (332) i Ukraińcy (322). W biurach prasowych spotkać można także m.in. osoby z Brazylii, Kolumbii, Libanu, Nigerii, Kataru, a także Seszeli.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (409)