Żaglowiec "Fryderyk Chopin" o włos od tragedii
Polska jednostka, która od piątku jest w drodze z portu Falmouth (Wlk. Brytania) do Polski, w ostatniej chwili minęła się na morzu z olbrzymim transportowcem. Do incydentu doszło po tym jak żaglowiec "Fryderyk Chopin" minął Kanał Kiloński. - To był chyba kontenerowiec. Zmienił nagle kurs i płynął w stronę Chopina z dużą prędkością. W ostatniej chwili zaczęliśmy uciekać - powiedział RMF FM obecny na pokładzie żaglowca reporter londyńskiego dziennika "Kultura" Piotr Dobroniak.
- Nikt z tego statku nie odpowiadał. Prawdopodobnie, ktoś tam zasnął na wachcie. Był taki moment, że o mało nas nie staranował. Było naprawdę blisko od katastrofy. Był to tak duży statek, że z Chopina nic by nie zostało - dodaje Dobroniak.
Żaglowiec "Fryderyk Chopin" ma przed świtem w czwartek wpłynąć do świnoujskiego portu po ośmiu miesiącach nieobecności w kraju - poinformowały służby prasowe prezydenta tego miasta.
Prawdopodobne, że żaglowiec na krótko zacumuje przy nabrzeżu Władysława IV (w pobliżu kapitanatu portu) w Świnoujściu. Potem popłynie do Szczecina, gdzie ma wziąć udział w uroczystościach z okazji objęcia przez Polskę prezydencji w Unii Europejskiej.
Początkowo w pierwszym polskim porcie - Świnoujściu - "Fryderyk Chopin" spodziewany był w środę po południu. Plany te pokrzyżowały niesprzyjające wiatry, które spowolniły żaglowiec. Jeśli znów coś stanie na przeszkodzie i jednostka przypłynie później, niż to jest planowane, to bez przystanku popłynie do Szczecina.
1 października ubiegłego roku "Fryderyk Chopen" wyruszył w rejs "Szkoły pod żaglami". Na pokładzie było blisko 40 gimnazjalistów. Pod koniec października w drodze na Karaiby, podczas potężnego sztormu na Atlantyku, około 100 mil morskich na południowy zachód od brytyjskich wysp Scilly, żaglowiec stracił oba maszty. Nikomu z załogi nic się nie stało.
Do portu Falmouth jednostkę odholował kuter rybacki. Koszt naprawy zniszczonych żagli pokrył PZU. Statek nie mógł jednak wypłynąć, bo nałożono na niego areszt jako zabezpieczenie roszczeń kutra, który go odholował po utracie masztów. Ostatecznie nowy armator, spółka 3Ocean, udzielił gwarancji zabezpieczających roszczenia, areszt uchylono i żaglowiec wyruszył w drogę powrotną do kraju.
Prace remontowe na statku wykonała stocznia w Falmouth oraz miejscowa firma żeglarska A&P. Wiele prac załoga wykonała we własnym zakresie. W czynie społecznym kadłub statku zbadał Polski Klub Płetwonurków "Waleń" z Londynu, zaś gdański żaglomistrz Sail Service ufundował żagle.
W trakcie pobytu w Falmouth STS "Fryderyk Chopin" zmienił armatora. Poprzednim była Wyższa Europejska Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie, a obecnym jest firma 3Ocean.