Zaginionych polskich alpinistów wciąż nie odnaleziono
Prowadzone przez dwie piesze grupy ratowników poszukiwania dwóch polskich alpinistów, zaginionych w masywie najwyższego szczytu Austrii Grossglockner (3797 m), nie przyniosły wyniku - poinformowało na konferencji prasowej kierownictwo akcji.
02.11.2010 20:25
Mimo złej pogody wykonano również dwa loty śmigłowcem, ale w ich trakcie nie dostrzeżono żadnych śladów. Ratownicy mają nadzieję, że widoczność poprawi się i będzie można z powietrza namierzyć telefony komórkowe poszukiwanych Polaków. Kolejne loty mają się odbyć w środę.
W niedzielę w rejonie szczytu Kleinglockner (3770 m), stanowiącego przedwierzchołek Grossglocknera, znaleziono zwłoki 53-letniego Polaka Manfreda T., który mógł zamarznąć. Wraz ze swymi dwoma synami oraz dwoma przyjaciółmi wyruszył on w sobotę mimo niekorzystnej prognozy pogody trasą przez schronisko Stuedlhuette (2801 m) na Grossglockner.
Alpiniści podzielili się na dwa zespoły: trzy- i dwuosobowy. 21-letni syn Manfreda Adam T. i 22-letni Michał S. osiągnęli szczyt, natomiast drugi zespół popadł zapewne w tarapaty. Cała piątka miała spotkać się w niedzielę w podszczytowym schronisku na Adlersruhe (3454 m), ale dwaj młodzi Polacy nie doczekali się swych towarzyszy i zaalarmowali pogotowie górskie.
Jak się zakłada, 25-letni Jan T. mógł próbować samotnie schodzić w dół. Na razie nie natrafiono na żaden ślad po nim. Jego ojca znaleziono martwego na Kleinglockner przy trzecim z wysokich na metr słupów, używanych przez alpinistów do ubezpieczania się. 40-metrowa lina prowadziła stamtąd w kierunku doliny. Natychmiastowy transport zwłok na dół uniemożliwiły warunki meteorologiczne.
Trzeci członek tego zespołu, 24-letni Jędrzej C. wysłał w niedzielę do swej matki SMS-a z wiadomością, że złamał stopę i że "źle" mu się wiedzie. Od tego czasu więcej się nie odezwał, natomiast we wtorek po południu odebrano sygnał z telefonu komórkowego drugiego z zaginionych.
Ponieważ około godziny 18.00 w rejonie Kleinglocknera prędkość wiatru znacznie spadła, a widoczność jest mimo nocnych ciemności dobra, zamierza się jeszcze we wtorek podjąć próbę odtransportowania śmigłowcem zwłok odnalezionego w niedzielę polskiego alpinisty. Przybyli pieszo na Adlersruhe ratownicy pozostaną tam na noc i w środę wznowią poszukiwania zaginionych.
Przybyła z regionu tatrzańskiego polska grupa dysponowała doświadczeniem alpejskim, niektórzy jej członkowie mieli za sobą wejście na Grossglockner. Byli też dobrze wyposażeni w sprzęt.