Zaginione miasto u wybrzeży Kuby?
Naukowcy mają nadzieję ustalić w tym roku czy niezwykłe podwodne formacje skalne odkryte u wybrzeży Kuby są pozostałością zatopionego miasta nieznanej wcześniej starej cywilizacji.
Tajemnicze formacje - gładkie skały o geometrycznych kształtach - znajdują się w pobliżu zachodnich wybrzeży wyspy, ponad 600 metrów pod wodą. Zajmują powierzchnię około 20 kilometrów kwadratowych.
Według naukowców podwodne miasto mogło należeć do cywilizacji, która kolonizowała Amerykę kilka tysięcy lat temu. Ich zdaniem centrum starej kultury mogła stanowić wyspa, która zatonęła na skutek jakiegoś kataklizmu - na przykład trzęsienia ziemi.
Odkrycie to zdecydowanie zmieniłoby nasze pojęcie o człowieku i ewolucji obu Ameryk - powiedział dyrektor kubańskiego Muzeum Historii Naturalnej Manuel Iturralde, który przyłączył się do badań prowadzonych przez kanadyjskich naukowców.
Teoria, której porównanie z mitem Atlantydy wydaje się nieuniknione, spotkała się ze sceptycznym przyjęciem części naukowców. Ich zdaniem ani wiek - kanadyjscy archeolodzy mówią o co najmniej 6 tysiącach lat - ani głębokość, na której miałoby się znajdować zatopione miasto nie są wiarygodne. (mag)