Zagęszczanie uczniów w klasach
Rodzice czwartoklasistów są przerażeni.
Warszawa zaczęła zagęszczanie uczniów w klasach, by można było
taniej uczyć - czytamy w "Życiu Warszawy".
21.09.2005 | aktual.: 21.09.2005 06:08
Rodzice uczniów z kilku ursynowskich podstawówek dowiedzieli się na początku września, że klasy, w których uczą się ich dzieciaki, mogą zostać rozwiązane.
Zwracamy się z apelem, aby zachęcić znajomych i sąsiadów do zapisania dzieci do naszej szkoły. W przypadku odejścia choćby jednego ucznia, jedna z klas zostanie rozwiązana - apelowała do rodziców dyrektor SP nr 336, Lucyna Bieniasz-Ząbek.
Jednak kilkoro uczniów razem z rodzicami wyprowadziło się z Ursynowa i zmieniło szkołę. Wtedy właśnie biuro edukacji, które finansuje warszawską oświatę, postanowiło zamknąć jedną klasę, a uczniów dopchnąć do pozostałych trzech. Podobnie dzieje się w co najmniej dwóch innych szkołach na Ursynowie i kilkunastu w całej Warszawie - informuje gazeta.
Rankingi szkół pokazują jasno, że im mniej uczniów w klasach, tym lepsze osiągają oni wyniki w nauce. Dlatego liderami są szkoły niepubliczne, gdzie klasy liczą nawet po pięciu uczniów.
Szkoła dostała ultimatum. Na finansowanie klasy pieniądze musimy znaleźć sami albo nasza dzielnica. Ponieważ pieniądze się nie znalazły, będę łączyć klasy - mówi dyr. Bieniasz-Ząbek.
Rodzice poprosili księgową z urzędu dzielnicy, by wyliczyła, ile kosztuje roczne utrzymanie 20-osobowej klasy. Okazało się, że 26 tys. zł. W budżecie miasta to niewiele, ale sama szkoła nie jest w stanie wygospodarować takiej kwoty - opowiada Dorota Aleksowska z rady rodziców.
W 28-osobowych klasach nauczycielowi bardzo trudno indywidualizować tok nauczania. A sprawy wychowawcze zajmują o wiele więcej czasu - tłumaczy "Życiu Warszawy" polonistka Hanna Kawecka. (PAP)