Zagadkowa śmierć Polaka w Emmerich
Po sprzeczce w kwaterze dla pracowników tymczasowych 45-letni Polak wykrwawił się w wyniku ciosu nożem. Policja nie ma jeszcze żadnych podejrzanych.
45-letni mężczyzna zmarł w sobotę 28 listopada w szpitalu w Duisburgu. Dzień wcześniej około godziny 23 został znaleziony na korytarzu w kwaterze dla pracowników tymczasowych w Emmerich w Nadrenii Północnej-Westfalii.
Polak został przewieziony najpierw do szpitala w Emmerich, a potem przeniesiony do Duisburga, gdzie zmarł. Jak informuje dziennik "Rheinische Post", obdukcja wykazała, że mężczyzna został raniony ostrym narzędziem w nogę i wykrwawił się.
"Wydaje się, że na tym na razie kończą się ustalenia policji" - zauważa "Rheinische Post". Wiadomo jedynie, że w miniony piątek w domu, gdzie znaleziono mężczyznę, doszło do sprzeczki i na miejsce wezwano policję.
Zobacz też: Pieniądze dla artystów. Jarosław Sellin odpowiada Krystynie Jandzie
Według gazety prokuratura w Kleve nie może albo nie chce odpowiedzieć na pytania, co było powodem sprzeczki, i czy w chwili przybycia policji ofiara znajdowała się jeszcze na miejscu.
Brak podejrzanych
Wiadomo, kto jest zameldowany w domu, gdzie doszło do tragedii, ale nie jest jasne, kto przebywał tam w piątkowy wieczór, i czy byli tam jacyś goście. Według prokuratury nie ma jeszcze żadnych podejrzanych, a w sprawie jest jeszcze wiele niejasności.
Media przypominają, że 29 października w tym samym domu doszło do innego incydentu. 22-letni mężczyzna schronił się na posterunku policji wodnej, po tym jak został pobity przez trzech współmieszkańców, którzy mieli mu grozić nożem. Ukradli mu 100 euro i telefon komórkowy.
Według informacji "Rheinische Post" jak na razie policja nie wiąże obu spraw.