Zagadka wybuchu gazu w Bydgoszczy rozwiązana
Wybuch gazu, który w listopadzie zniszczył segment mieszkalny i uszkodził przyległe domy, był efektem rozpalenia ogniska w wypełnionym gazem pomieszczeniu - ustaliła bydgoska prokuratura, prowadząca śledztwo w tej sprawie.
Jak poinformował Włodzimierz Marszałkowski z Prokuratury Bydgoszcz-Południe, według ustaleń biegłych, 38-letni samobójca odłączył od instalacji kuchenkę gazową, a następnie rozpalił ognisko na wewnętrznych schodach domu.
Samobójca i zarazem jedyna ofiara śmiertelna eksplozji, Krzysztof Rz., był w głębokiej depresji, leczył się psychiatrycznie w przeszłości. Mężczyzna pozostawił dzień przed śmiercią swojemu sąsiadowi dwa listy adresowane do najbliższych członków rodziny.
Eksplozja całkowicie zniszczyła dom Krzysztofa Rz. Jeden z sąsiednich segmentów nie nadaje się do zamieszkania bez kapitalnego remontu, a lokatorzy drugiego zdecydowali się pozostać w domu, choć część ścian zastąpiła na razie brezentowa płachta i nie ma ciepłej wody.
W wyniku wybuchu obrażeń doznały: mieszkająca po sąsiedzku kobieta, która ma złamaną rękę, i jej zraniona w głowę córka. Oprócz sąsiednich segmentów mieszkalnych eksplozja uszkodziła także stojący po przeciwnej stronie ulicy budynek przedszkola, w którym wypadły okna, a potłuczone szkło zniszczyło wyposażenie.