Zadźgał Polaka, a w sądzie się uśmiechał
38-letni Stephen Anthony Sleaford oskarżony o zabójstwo 48-letniego Janusza S. stanął przed sądem w Skegness. Polak został zadźgany nożem, a jego zwłoki porzucono w ogrodzie.
27.09.2011 | aktual.: 28.09.2011 10:56
Po wstępnej rozprawie mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
O sprawie informowaliśmy w połowie września. Zwłoki 48-letniego Polaka znaleziono w ogrodzie przy Sleaford Road w Bostonie. Mężczyzna zginął od wielu ran zadanych nożem. Z ustaleń policji wynika, że doszło tam do głośnej kłótni z udziałem trzech mężczyzn i jednej kobiety.
Śledczy ustalili, że jednym z uczestników był Janusz S., a drugim zatrzymany 38-letni podejrzany. Pozostałe osoby po przesłuchaniu zostały zwolnione - nie miały związku z zabójstwem. Ujęcie podejrzanego Stephena Sleaforda zajęło policji niecałe 10 dni. Akcja prowadzona była na terenie całej Wielkiej Brytanii, obstawiono nawet lotniska, aby mężczyzna nie opuścił kraju. Udało się go zatrzymać w rejonie Barnsley - podczas wspólnej akcji policji z Lincolnshire i South Yorkshire.
Wczoraj Stephen Anthony Sleaford został doprowadzony do sądu na rozprawę wstępną. Tam przedstawiono mu zarzut zabójstwa 48-letniego Janusza S. Oskarżony nie wyglądał na zmartwionego swoją sytuacją. Był w całkiem dobrym humorze - potwierdził swoje dane, poinformował, że nigdzie nie zamieszkuje na stałe, a potem pomachał w stronę widzów na sali i uśmiechnął się.
48-letni Janusz S. był żonaty, miał troje dzieci. Żona mieszkała w Polsce, dorastające dzieci przebywają w Wielkiej Brytanii. Mężczyzna pracował na Wyspach ostatnio, jako pakowacz.
Małgorzata Słupska