"Żadna umowa ws. Zakajewa nie została zawarta"
Ahmed Zakajew został zatrzymany w Warszawie przez policję. Szef emigracyjnego rządu Czeczenii był w drodze do polskiej prokuratury, gdzie jak twierdził był umówiony na spotkanie z prokuratorem. Zakajew został przywieziony na miejsce policyjnym radiowozem. Prokuratura twierdzi, że nie było żadnej umowy.
17.09.2010 | aktual.: 17.09.2010 12:01
"Żadna umowa nie została zawarta" - tak prokuratura komentuje słowa konsula honorowego Czeczenii Adama Borowskiego o złamaniu umowy zawartej pomiędzy Prokuraturą Okręgową w Warszawie a adwokatem Achmeda Zakajewa, na której podstawie miał on stawić się w prokuraturze, a policja miała odstąpić od jego zatrzymania. Taki komunikat wydała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska.
- 16 września 2010 r. prokuratura została poinformowana przez adwokata, że pan Achmed Zakajew wyraża wolę stawiennictwa w godzinach popołudniowych w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Wobec powyższego prokurator powiadomił Pana mecenasa, że w momencie stawiennictwa Achmeda Zakajewa do prokuratury zostanie o tym fakcie powiadomiona Policja i będzie wdrożona procedura dotycząca zatrzymania. Następnie Prokuratura została poinformowana, że Pan Achmed Zakajew prawdopodobnie dobrowolnie stawi się w dniu 17 września 2010 r. o godz. 8:00 - podała Lewandowska.
Według niej, Prokuratura Okręgowa do późnych godzin wieczornych 16 września 2010 r. nie dysponowała żadnymi dokumentami dotyczącymi Achmeda Zakajewa.
Zakajew deklarował wcześniej, że w piątek rano sam stawi się w stołecznej prokuraturze. Funkcjonariusze policji zatrzymali go przed hotelem zanim zdążył wsiąść do samochodu. Jak relacjonował europoseł PO Tadeusz Zwiefka, który był razem z Zakajewem, do zatrzymania doszło na ulicy Bartoszewicza. Szefowi emigracyjnego rządu Czeczenii towarzyszyli także honorowy konsul Czeczeńskiej Republiki Iczkerii Adam Borowski oraz adwokat.
- Zatrzymanie przebiegło zgodnie z obowiązującymi procedurami, nie było w tym ani nic nadzwyczajnego, ani niestosownego - powiedział Zwiefka. - Wszystko odbyło się w sposób kulturalny, nie było żadnych kajdanek, żadnego siłowania się - dodał.
Zatrzymanie złamaniem umowy z prokuraturą?
Konsul honorowy Czeczeńskiej Republiki Iczkerii Adam Borowski uważa, że policja uniemożliwiła realizację umowy między Ahmedem Zakajewem a polską prokuraturą w sprawie stawienia się szefa emigracyjnego rządu Czeczenii w piątek rano u śledczych.
Borowski mówił dziennikarzom o tej umowie po tym, jak Zakajew został dowieziony do prokuratury przez policję. Relacjonował, że strony reprezentujące Zakajewa i prokuraturę rozważały dwie możliwości: Zakajew miał się zjawić w prokuraturze albo w czwartek o godz. 17.00, albo w piątek o 8.00 rano.
- Po naradach uznaliśmy, że lepiej będzie, jeśli spędzi on noc w normalnych warunkach. Adwokat poinformował prokurator, że stawi się dzisiaj rano o godz. 8.00 - relacjonował konsul.
Jak przekonywał w piątek Zakajew rozpoczął realizowanie porozumienia, co - jego zdaniem - policja uniemożliwiła.
"To był obowiązek policji"
- Policja ma obowiązek wynikający z międzynarodowego listu gończego. Nie obligują jej żadne ustne umowy – powiedział Wirtualnej Polsce rzecznik Komendy Głównej Policji, Mariusz Sokołowski.
- Dokumentem, który nas obliguje jest wyłącznie list gończy. Deklaracje składane przez przedstawicieli danej osoby nigdy nie dają pewności, że taka osoba stawi się w prokuraturze - twierdzi Sokołowski.
Rzecznik KGP powiedział, że zatrzymanie Ahmeda Zakajewa przebiegło spokojnie. - Podeszli do niego policjanci, poprosili o dokumenty, gdy potwierdzili tożsamość, zatrzymali go - relacjonował.
Jak dodał, funkcjonariusze zdecydowali się na to w piątek, gdyż musieli mieć pewność, gdzie jest Zakajew. - W czwartek pojawiało się kilka informacji dotyczących jego miejsca pobytu. Policjanci musieli to sprawdzić. Musieli mieć pewność, że osoba, którą zatrzymują, to ta, która jest poszukiwana - podkreślił Sokołowski.
Monika Lewandowska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie powiedziała, że na razie prokuratura ta nie otrzymała jeszcze od policji materiałów w sprawie zatrzymania Zakajewa.
Dla Rosji to terrorysta
Zakajew poszukiwany jest przez Rosję międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm. W środę polska Prokuratura Generalna poinformowała, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, zostanie zatrzymany przez policję lub straż graniczną.
W czwartek Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej potwierdziła, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, to strona rosyjska zażąda jego ekstradycji.
Premier Donald Tusk podkreślił, że Polska będzie podejmowała decyzje w sprawie Ahmeda Zakajewa z wyczuciem naszego interesu, a także wyczuciem przyzwoitości i sprawiedliwości.
Zakajew, który przyjechał do Polski na Światowy Kongres Czeczeński w Pułtusku, to były bliski współpracownik trzech prezydentów separatystycznej Czeczenii: Dżochara Dudajewa, Zelimchana Jandarbijewa i Asłana Maschadowa. Wszyscy trzej zostali zamordowani przez służby specjalne Rosji, której władze uważały ich za terrorystów. Za terrorystę uważają też Zakajewa.