Zadał koleżance ponad 100 ciosów. Obniżono mu karę
Znali się od bardzo dawna. Kiedyś nawet byli parą. Pewnego dnia Kamil M. odwiedził swoją koleżankę w jej mieszkaniu. Wszedł do kuchni, chwycił za nóż i zadał dziewczynie ponad 100 ciosów. W piątek Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmniejszył mu wyrok, z dożywocia na 25 lat.
18.01.2019 19:05
Kamil i Ola bardzo dobrze się znali. Pewnego dnia dziewczyna nie poszła na zajęcia, a Kamil odwiedził ją w mieszkaniu.
- W pewnym momencie, bez słowa, poszedłem do kuchni. Tam z suszarki wziąłem nóż, wróciłem do pokoju i zadałem jej pierwszy cios w gardło. Następnie zacząłem jej zadawać ciosy w okolice brzucha, klatki piersiowej oraz głowy - zeznawał w trakcie śledztwa oskarżony. Do tragedii doszło w 2017 roku.
Dziewczyna próbowała się ratować. Uciekła na klatkę, ale Kamil N. ruszył za nią. Zadawał kolejne ciosy - 18 w szyję, 97 w okolice tułowia, w tym 4 razy w serce, 7 w wątrobę, a także kilka razy w lewe płuco.
Gdy wstał znad ofiary był cały we krwi. Zadzwonił do matki i babci. Krótko streścił im co się stało. Następne udał się prosto na posterunek policji. Złożył zeznania i przyznał się do winy. Od początku do końca był bardzo spokojny. Nie zdradzał żadnych skrajnych emocji.
Sąd skazał chłopaka na karę dożywocia, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 40 latach więzienia.
Nie był karany, nie sprawia problemów
Jak informuje TVN24, obrońca Kamila N. określał wyrok jako "rażąco surowy". Podkreślał, że młody mężczyzna nie był nigdy wcześniej karany i nie sprawia wymiarowi sprawiedliwości żadnych problemów. Po popełnieniu zbrodni nie próbował też mataczyć i przyznał się do winy.
- Kształtująca się dopiero osobowość oskarżonego może ulec poprawie w pożądanym przez społeczeństwo kierunku - ocenił w piątek prowadzący sprawę sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
Następnie dodał: "Im więcej będzie ze strony służby więziennej, lekarzy i psychologów oraz wychowawców takich możliwości, że tę osobowość ukształtować można w pożądanym kierunku, to trzeba z takiej możliwości skorzystać."
Ostatecznie Kamilowi M. i wymierzono karę 25 lat więzienia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 20 latach.
Źródło: TVN24, WP