Czy ewentualny koniec wojny w Ukrainie byłby na rękę Chinom? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski, prowadzący program "Newsroom WP", zwrócił się do swojego gościa, politologa i sinologa, prof. Bogdana Góralczyka z Uniwersytetu Warszawskiego. - Przede wszystkim nie mamy jeszcze końca wojny w Ukrainie i to trzeba sobie mocno wbić w głowę - zauważył gość programu.
- Przełomu nie ma. Wszystko wskazuje na to, że można to sprowadzić do jednej sentencji, użytej już przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona, że Trump, owszem, zakończyć tę wojnę chce, a Putin dokładnie odwrotnie - dodał.
- W tym kontekście można powiedzieć, że Chiny, co rzadkie, wypowiedziały się, że nie chciałyby, żeby Rosja tę wojnę przegrała. Powiedziały to wprost i jasno, równocześnie nie dopowiedziały, ale jest to dla mnie oczywiste, że nie chciałyby, żeby Rosja zajęła całą Ukrainę, bo lepiej - i tu akurat, i my Polacy, i Chińczycy mamy zbieżne interesy - żeby Ukraina pozostała, nawet jeśli okrojonym, to suwerennym państwem - stwierdził prof. Góralczyk.
Ekspert przyznał, że dzieją się obecnie "rzeczy niebywałe, umykające uwadze naszych obserwatorów, którzy - co zrozumiałe - są najbardziej zainteresowani tym, co dzieje się przy naszej granicy". - Najwyraźniej kształtuje się opozycja, czy też koalicja antyzachodnia, antyamerykańska. Na początku tego tygodnia w New Delhi był szef dyplomacji chińskiej, rozmawiał i ze swoim odpowiednikiem, i z premierem Indii. Co więcej, premier Indii, w przyszłym tygodniu udaje się do Chin - zauważył prof. Góralczyk.
- Następuje zbliżenie chińsko-indyjskie, które jest odpowiedzią na amerykańskie, czytaj trumpowskie, cła i taryfy. Wcześniej wzburzony tymi cłami i taryfami, a również mieszaniem się w sprawy wewnętrzne, był prezydent Brazylii Lula da Silva. I mamy już wyraźnie taki trójkąt, czyli Brazylia, Indie, Chiny, do tego włącza się wyraźnie Rosja. Ławrow ma być wkrótce w New Delhi, jest też zapowiedziana wizyta samego Putina w Indiach. Rośnie duże ugrupowanie, czy to w ramach grupy BRICS, czy inaczej nazywając Światowego Południa, które zdecydowanie nie jest prozachodnie, czy proamerykańskie. To jest zupełnie nowa jakość, dlatego, że te organizmy zdecydowanie rosną w siłę i to jest efekt działań Donalda Trumpa, szczególnie tych jego taryf i ceł, które z takim hukiem i pompą medialną ogłosił 2 kwietnia tego roku - tłumaczył ekspert.
- Zaczyna nam się rysować zupełnie odmienny świat niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni - ocenił prof. Bogdan Góralczyk.