"Zachował się wzorowo". PO broni posła, który przyszedł do Sejmu z COVID-em. Lekarze mówią o kompromitacji
Liderzy Platformy Obywatelskiej bronią posła Dariusza Rosatiego, który - mimo zakażenia koronawirusem - przyszedł do Sejmu i wziął udział w głosowaniu nad wnioskiem o odwołanie Zbigniewa Ziobry. - Zachował się wzorowo, zgodnie z zaleceniami - przekonuje rzecznik PO Jan Grabiec. Lekarze, z którymi rozmawiała WP, mają inne zdanie. - To kompromitacja posła - mówi WP prof. Paweł Grzesiowski. Prof. Krzysztof Simon dodaje krótko: - Jeśli jesteś zakażony, powinieneś zostać w domu. Kropka.
"Dziś w Sejmie ważna debata o budżecie na 2023 r. i głosowania, w tym nad odwołaniem ministra Ziobry. Niestety, muszę pozostać w domu (COVID), ale duchem i sercem wspieram koleżanki i kolegów z Koalicji Obywatelskiej, którzy na sali sejmowej walczą o praworządność i demokrację" - napisał we wtorek w południe Dariusz Rosati na Twitterze. Zamieścił również zdjęcie pozytywnego testu na COVID-19.
W ten sam dzień wieczorem poseł PO zmienił jednak zdanie i - mimo świadomości zakażenia - stawił się na sali plenarnej Sejmu podczas debaty nad wnioskiem o odwołanie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry (wniosek opozycji został odrzucony).
Wedle naszych informacji, Rosati faktycznie chciał zrezygnować ze stawienia się w Sejmie, ale klub Koalicji Obywatelskiej zarządził bezwzględną mobilizację. - Rosati był pod presją władz klubu. Polecono mu, żeby mimo pozytywnego testu, przyjechał do Sejmu - twierdzi jeden z naszych rozmówców z Platformy.
Poseł Rosati został powszechnie skrytykowany przez parlamentarzystów różnych opcji (poza Platformą) oraz dziennikarzy i komentatorów.
Zapytaliśmy o tę sprawę szefa klubu parlamentarnego KO Borysa Budkę w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Polityk stwierdził, że "od 28 marca, zgodnie z nowymi wytycznymi ministra zdrowia, COVID-19 po prostu nie ma".
- Pan poseł ubrał maseczkę i przyszedł w miejsce pracy, bo pani marszałek nie zezwala na zdalne głosowanie. Gdyby nie przyszedł, dzisiaj miałbym pytanie, dlaczego nie było go na tak ważnym głosowaniu - powiedział poseł Budka Patrykowi Michalskiemu. Jak przyznał szef klubu KO, nie wyciągnie wobec posła Rosatiego konsekwencji. Stwierdził też, że "wyborcy PO oczekują, że jeżeli ktoś jest przeziębiony, a tak traktowany jest dziś COVID, to ma być w miejscu pracy".
Lekarze: zachowanie posła jest kompromitujące
W obronie Dariusza Rosatiego oficjalnie stają też inni liderzy Platformy. - Z tego, co wiem, poseł Dariusz Rosati nie miał objawów. Zachował się wzorowo w takiej sytuacji. Ostrzegł innych, że może być zakażony, zachował wszystkie zalecane środki ostrożności. Użył maseczki, zachowywał niezbędny dystans i dzięki temu mógł wypełnić swój obowiązek poselski - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.
Poseł Koalicji Obywatelskiej dodaje: - Nie bądźmy hipokrytami. Jesteśmy w stanie grypowo-infekcyjnym. Dzisiaj w takiej sytuacji są setki tysięcy Polaków. Gdyby wziąć pod uwagę statystyki Ministerstwa Zdrowia, to co najmniej kilkanaście osób na sali sejmowej miało jakąś infekcję. COVID-19 jest traktowany przez rząd tak jak każda inna infekcja. Poseł Rosati zachował się zatem zgodnie z zaleceniami. A nawet ponadstandardowo, bo uprzedził o swojej sytuacji wszystkich wokół.
Rzecznik Grabiec podkreśla, że gdyby oczywiście dziś pozostawały w mocy regulacje, które umożliwiałyby wykonywanie obowiązków poselskich z domu, to poseł Dariusz Rosati by z nich skorzystał. - Sejm jednak nie przewiduje już takiej możliwości. Nie ma możliwości głosowania zdalnie. Dlatego jesteśmy w sytuacji takiej, jak setki tysięcy Polaków, którzy jeżdżą do pracy, mimo że nie czują się najlepiej i mogą być chorzy. Nie sądzę więc, że posłowie powinni być traktowani inaczej i znajdować się "pod kloszem" - uważa nasz rozmówca.
Czy władze PO uważają, że poseł Rosati mógł stwarzać zagrożenie dla parlamentarzystów i innych pracowników Kancelarii Sejmu, którzy są w podeszłym wieku lub są przewlekle chorzy? - Proszę zapytać lekarzy: jeśli ktoś się izolował, nie zbliżał do innych osób, siedział osobno w ławie poselskiej, miał maseczkę, która ma chronić innych, to wedle zaleceń lekarzy nie stwarza zagrożenia dla innych. Poseł Rosati zachował się bardzo słusznie, zgodnie ze wskazaniami medycznymi - przekonuje rzecznik PO Jan Grabiec.
Inne zdanie mają medycy. - Jeśli ktoś jest chory, i jest zakażony jakimś wirusem, to powinien pozostać w domu i się samoizolować, ponieważ zawsze istnieje możliwość zakażenia innych osób. Wtedy mówimy o rozsądnym zachowaniu - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską ekspert ds. COVID-19 prof. Krzysztof Simon.
Prof. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych, zachowanie posła Rosatiego również ocenia jednoznacznie krytycznie. - Maseczka chroni zawsze tylko częściowo, a rozsądek nakazuje w takiej sytuacji samoizolację - powiedział lekarz Wirtualnej Polsce. Jak przyznał, "ktoś, kto zostanie zakażony, może oczekiwać odszkodowania".
Zdaniem prof. Grzesiowskiego poseł Dariusz Rosati wykazał się brakiem logicznego wnioskowania, a takie nieracjonalne zachowanie daje fatalny przykład innym. - To kompromitujące - ocenił ekspert.
Sprawę skomentował m.in. minister zdrowia Adam Niedzielski. "Elementarny brak odpowiedzialności! Narażać zdrowie wszystkich posłów i całego rządu. Wstyd!!!" – napisał na Twitterze Niedzielski.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski