PolskaZachodnie uczelnie kradną nam naszych geniuszy

Zachodnie uczelnie kradną nam naszych geniuszy

Uczelnie z Anglii, Francji, USA, Belgii i Danii potrafią sprzątnąć nam sprzed nosa najlepszych licealistów. Dają im stypendia naukowe, socjalne i obiecują dobrą pracę. Olimpijczycy i zwycięzcy międzynarodowych konkursów zamiast błyszczeć w polskich uczelniach, jadą za granicę - opisuje "Gazeta Krakowska".

Zachodnie uczelnie kradną nam naszych geniuszy
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

20.09.2007 | aktual.: 20.09.2007 03:07

Jest ich coraz więcej - oceniają dyrektorzy krakowskich prestiżowych liceów, do których trafiają przedstawiciele europejskich i amerykańskich szkół wyższych. Najczęściej zarzucają sieci na geniuszy matematycznych i fizycznych. Otwierają im drzwi do kariery - ocenia Teresa Kucińska z małopolskiego kuratorium oświaty.

Do Aleksandra Palczewskiego, szefa I LO im. Nowodworskiego, niemal codziennie zachodzą przedstawiciele uczelni zagranicznych. Najwięcej z Anglii, Francji, Danii i Belgii. Niektórzy chcą zdobyć dobrych studentów, są i tacy, którzy nastawiają na łowienie prawdziwych perełek - opowiada Palczewski. Przedstawiciel Harvardu od razu mi powiedział, że nie interesuje ich masowy nabór. Chcą wyłowić tylko najlepszych absolwentów, dwóch, najwyżej trzech i zaproponować im świetne warunki rozwoju.

Uczelnie zagraniczne najczęściej zarzucają sieci na geniuszy matematycznych i fizycznych. Werbują tych, którzy zdobywają laury w olimpiadach i konkursach międzynarodowych. A_ potem roztaczają przed nimi wizje nie tylko komfortowego studiowania, ale i pracy naukowej_ - opowiada Stanisław Pietras, dyrektor V LO im. Witkowskiego. Mojego ucznia Roberta Obryka już znalazła najbardziej prestiżowa uczelnia na świecie - Massachusetts Institute of Technology. Przez miesiąc był tam i uczył się w zespole badawczym, pod opieką noblistów. Po maturze będą go chcieli ściągnąć do siebie.

Trudno się oprzeć takim ofertom. Tym bardziej, że innych, równie atrakcyjnych, nie mają. W Krakowie programu dla utalentowanych uczniów brak. O najzdolniejszych absolwentów nie biją się żadne polskie uniwersytety czy akademie.

W polskich liceach zdolni uczniowie wciąż na niewiele mogą liczyć. Nie ma możliwości zorganizowania dla nich indywidualnego toku nauczania, bo brakuje na to pieniędzy. Podobnie jest na uczelniach: stypendia naukowe są żenująco niskie, trzeba się nagimnastykować i szukać pomocy w różnych fundacjach.

Być może uda ich się zatrzymać, gdy w Krakowie ruszy projekt opieki nad najzdolniejszymi uczniami. Na razie trwają do niego przygotowania. Będziemy ich przekonywać, by wykorzystywali wszystkie możliwości nauki tutaj, na miejscu, bez konieczności wyjeżdżania - mówi Elżbieta Lęcznarowicz, wiceprezydent Krakowa. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)