Zachód ignoruje rosyjskie zapędy imperialne
Zamieszczony w sobotnim wydaniu dziennika
"Washington Post" komentarz redakcyjny krytykuje USA i inne
państwa Zachodu za bierność wobec polityki prezydenta Putina w
stosunku do Ukrainy i Białorusi, motywowanej dążeniem do
przywrócenia imperium rosyjskiego.
24.12.2005 | aktual.: 24.12.2005 23:44
Dziennik przypomina zapowiedź potrojenia przez Moskwę cen gazu ziemnego sprzedawanego Ukrainie, a także najnowsze sugestie Putina i białoruskiego prezydenta Łukaszenki, że dojdzie do unii Rosji i Białorusi.
"Uwaga rządów zachodnich wobec Europy Wschodniej" - pisze "Washington Post" - "zmniejszyła się w ostatnich miesiącach, gdy tymczasem Putin jest na niej nadal skoncentrowany. W ostatnim roku skierował on znaczną część swoich działań na zahamowanie ruchów demokratycznych w Eurazji, podejmując jednocześnie kroki na rzecz tego, aby nie rozwinęły się one w Rosji".
Dziennik wyraża obawę, że przyszłoroczne wybory na Ukrainie "mogą znacznie osłabić prodemokratyczne partie, które Putin starał się osłabić rok temu".
"Czy Zachód wesprze demokrację na Białorusi i na Ukrainie?" - pyta retorycznie autor komentarza i odpowiada: "Jak dotychczas, wiele na to nie wskazuje".
"Unia Europejska postanowiła odłożyć na później utworzenie radia, mającego przekazywać nieocenzurowane informacje Białorusinom. Polski minister spraw zagranicznych Stefan Meller rozmawiał z sekretarz stanu Condoleezzą Rice o problemach Ukrainy z ceną gazu, ale nie osiągnęli porozumienia co do konkretnej reakcji (na potrojenie cen przez Kreml)" - czytamy w artykule.
"Wielu funkcjonariuszy administracji nadal nie chce reagować lub nawet przyjąć do wiadomości agresywnej kampanii Putina w celu podważenia prodemokratycznej polityki Busha. A kiedy bierność USA trwa, Putin wciąż podbija cenę" - konkluduje "Washington Post".
Tomasz Zalewski